Niechęć do UE nową doktryną PiS

Lider PiS przedstawił nowe założenia rządu w polityce zagranicznej. A szef MSZ wyjaśnił, na czym będą polegać.

Aktualizacja: 01.02.2016 20:09 Publikacja: 31.01.2016 18:58

Jarosław Kaczyński mówił, że Polska odrzuca myślenie Zachodu: „Macie autostrady za nasze pieniądze,

Jarosław Kaczyński mówił, że Polska odrzuca myślenie Zachodu: „Macie autostrady za nasze pieniądze, wobec tego musicie robić w każdej dziedzinie to, co my chcemy”

Foto: PAP, Paweł Supernak

W piątek doszło do dwóch ważnych wystąpień dotyczących polityki zagranicznej. Oficjalne i programowe wygłosił rano w Sejmie szef MSZ Witold Waszczykowski.

Ale ideologiczne i przez to znacznie ważniejsze było wieczorne przemówienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas gali „Gazety Polskiej", na której odebrał tytuł Człowieka Roku.

Tak lider PiS mówił o krajach starej Unii: – To, że niektórzy wydają bardzo niewielkie w stosunku do swojego dochodu narodowego sumy i z tych sum korzystamy, to nie oznacza, że mamy tak bardzo tanio wyrzekać się naszych najbardziej fundamentalnych praw. Bo przecież ten dyskurs: „macie autostrady za nasze pieniądze, wobec tego musicie robić w każdej dziedzinie to, co my chcemy", jest w stosunku do Polski stosowany. Musimy odrzucić taki bardzo prymitywny determinizm ekonomiczny. Wielki sukces Polaków może przyjść tylko wtedy, gdy będziemy wolni, kiedy będziemy niepodlegli – stwierdził.

Unia ekonomiczna

To może oznaczać wyniesienie eurosceptycyzmu czy wręcz niechęci wobec Unii jako instytucji do rangi oficjalnej doktryny politycznej rządu. Kaczyński odrzuca Unię jako sojusz polityczny, uznając to wręcz za zagrożenie dla niepodległości.

Waszczykowski dał tej nowej doktrynie konkretny wymiar w swym wystąpieniu, które jest bodaj najbardziej eurosceptycznym exposé szefa MSZ w historii naszych relacji z Unią.

Minister mówił wręcz o „kryzysie samego projektu europejskiego". – Brak poszanowania równości i podmiotowości państw członkowskich Unii niebędących mocarstwami jest drogą błędną – dowodził, sugerując, że Polska jest w UE dyskryminowana. Waszczykowski rozumie jednocześnie, że Polska jest beneficjentem jedności europejskiej. – Pęknięcia, które pojawiły się na konstrukcji z powodzeniem budowanej od kilkudziesięciu lat, są zjawiskiem niepożądanym i niebezpiecznym – stwierdził minister. To dowód na to, iż zdaje sobie sprawę, że w sytuacji Polski nie ma w tej chwili żadnej alternatywy dla Unii.

Zmienione sojusze

Wedle Waszczykowskiego UE powinna wrócić do swych korzeni, czyli wolności przemieszczania się ludzi, usług, towarów i kapitału. Przekonując, że UE ma być głównie biznesem, Waszczykowski nie wytłumaczył, czemu w takim razie pozycję głównego partnera Polski w UE stracą Niemcy – nasz główny partner handlowy.

Rząd zmienia sojusznika na Wielką Brytanię, do której PiS ma bliżej politycznie i ideologicznie, nie zaś gospodarczo. Wszak w swych negocjacjach z Brukselą przed referendum dotyczącym wyjścia z UE premier David Cameron żąda ograniczenia owych czterech wolności, których domaga się Waszczykowski. W dodatku część z takich pomysłów mogłaby uderzyć w Polaków (ograniczenie zasiłków dla imigrantów).

Marzenia regionalne

Kryterium ekonomiczne także nie uzasadnia koncepcji bliskiej współpracy postkomunistycznych krajów Europy Środkowej i Południowej, o czym mówił minister. Owa koncepcja opiera się na założeniu, że kraje od Estonii aż po Rumunię mają w większości zbieżne interesy, a tak nie jest. Fundamentalnym przykładem są opinie na temat sytuacji na Ukrainie i współpracy z Moskwą. W dodatku w tej grupie trudno znaleźć kraje, które widziałyby Polskę w roli lidera regionu, na co liczy PiS.

Wystąpienie Waszczykowskiego było kolejnym sygnałem wskazującym na to, że nie mamy co liczyć na wielki sukces podczas lipcowego szczytu NATO w Warszawie. Do tej pory priorytetem i Platformy, i PiS było uzyskanie na nim deklaracji o rozlokowaniu na stałe wojsk NATO w Polsce. Od kilkunastu dni z rozmaitych ośrodków władzy – choćby z Pałacu Prezydenckiego – płyną sygnały, że stałych baz nie będzie.

Waszczykowski w Sejmie mówił głównie o tworzeniu w naszym regionie infrastruktury NATO, nie zaś rozlokowaniu na stałe żołnierzy. Dopytywany na konferencji prasowej też nie był jednoznaczny. – Chodzi o to, żeby sojusznicy byli tutaj u nas, na stałe, w sposób ciągły. To może odbywać się w ten sposób, że co tydzień czy co miesiąc będą nowe ćwiczenia organizowane – stwierdził. To oznacza, że na stałe stacjonowanie wojsk nie ma zgody.

Kłopot z Rosją

Gdy PiS był w opozycji, łatwo mu było krytykować Platformę za marną pozycję Polski w stosunkach z Rosją. Dziś sam ma identyczny problem – w wystąpieniu Waszczykowskiego nie znalazł się żaden pomysł na relacje z Moskwą. Z jednej strony minister w ostrych słowach charakteryzował politykę Władimira Putina, a z drugiej deklarował: „Gotowi jesteśmy wznowić rzeczowy kontakt z Moskwą".

Warunki, które Waszczykowski stawia Putinowi, nowe nie są. Sformułowali je już jego poprzednicy z Platformy. Chodzi o współpracę w wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, zwrot wraku rządowego samolotu oraz odtajnienie do końca archiwów dotyczących zbrodni popełnionych przez Stalina na polskich oficerach.

A to znaczy, że żadnego przełomu nie będzie.

W piątek doszło do dwóch ważnych wystąpień dotyczących polityki zagranicznej. Oficjalne i programowe wygłosił rano w Sejmie szef MSZ Witold Waszczykowski.

Ale ideologiczne i przez to znacznie ważniejsze było wieczorne przemówienie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego podczas gali „Gazety Polskiej", na której odebrał tytuł Człowieka Roku.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł
Publicystyka
Jakub Wojakowicz: Spotify chciał wykazać, jak dużo płaci polskim twórcom. Osiągnął efekt przeciwny
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Potrzeba nieustannej debaty nad samorządem