Po gwałtownym skoku inflacji w ostatnich miesiącach ubiegłego roku, większość ekonomistów oczekiwała, że wzrost cen będzie jeszcze wyższy w pierwszych miesiącach 2008 r. Jeszcze we wrześniu inflacja wynosiła 2,3 proc. rok do roku, do grudnia skoczyła do 4 proc., a prognozy na styczeń wskazywały, że osiągnie 4,2 proc. Tymczasem zatrzymała się na poziomie grudniowym. Tak przynajmniej wynika z szacunków Ministerstwa Finansów. Oficjalne dane GUS poda w połowie miesiąca.

Po reakcji rynku widać, że zmniejszyło się prawdopodobieństwo podwyżek stóp procentowych. Rentowność obligacji spadła, a złoty osłabił się nieco wobec euro. Rynek wciąż oczekuje, że może dojść do jeszcze jednej podwyżki kosztów pieniądza. Ale może ona nastąpić później niż w marcu.

A niektórzy kluczowi członkowie Rady Polityki wskazywali nawet, że środowa podwyżka stóp procentowych może być ostatnią w tym roku. Tak powiedział m.in. Jan Czekaj.