Wzrost cen żywności utrzyma się co najmniej do końca 2008 r. Nie będzie jednak tak duży, jak przed rokiem, kiedy produkty spożywcze – rok do roku – zdrożały o około 8 proc.
Zdaniem Krystyny Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej (IERiGŻ) nie jest wykluczone, że żywność przestanie być w najbliższych miesiącach głównym czynnikiem napędzającym, wzrost inflacji: – W coraz większym stopniu na inflację mają wpływ m.in. koszty energii i transportu.
Prawdopodobne jest również, że w tym roku znów zmniejszy się udział żywności w koszyku inflacyjnym. Na koniec 2007 r. wyniósł on 26,2 proc. Był o 1 pkt proc. niższy niż przed rokiem. W rym roku powinien spaść nieco poniżej 26 proc.
Spowolnienie wzrostu cen żywności widoczne było na początku tego roku. GUS podał, że od stycznia do kwietnia zwiększyły się one o 2,4 proc. W podobnym okresie przed rokiem wzrosły o 3,6 proc. Z szacunków IERiGŻ wynika, że w czerwcu w porównaniu z grudniem 2007 r. będą one o 3 – 4 proc. wyższe.
Z miesiąca na miesiąc będą zwyżkować ceny wieprzowiny, ponieważ europejscy rolnicy ograniczyli hodowlę trzody. W grudniu może być ona o 8 – 10 proc. droższa niż przed rokiem. – Ze względu na niską cenę wieprzowina była w ubiegłym roku atrakcyjna dla Polaków. Teraz po wzroście cen, popyt na nią może się nieco zmniejszyć. Wiele będzie jednak zależało od tego, jak będą kształtować się ceny drobiu – uważa Bogusław Miszczuk, prezes Grupy Sokołów, wicelidera polskiej branży mięsnej. Na razie ceny drobiu spadają, co jednak może oznaczać, że jego produkcja będzie ograniczana.