Wszystko jest już przygotowane. Od kilku miesięcy czekają projekty studiów podyplomowych i setki kandydatów. Wprawdzie uczelnie i firmy szkoleniowe nie mogły na razie prowadzić rekrutacji ani promować nowych programów, ale chętnych na tańszą naukę nie brakuje.
Tym bardziej że dzięki unijnemu dofiansowaniu w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego cena studiów spada kilkakrotnie. W rezultacie nawet najdroższe, menedżerskie studia Master of Business Administration, które średnio kosztują ok. 29 tys. zł, można skończyć za jedną czwartą, a nawet jedną siódmą tej kwoty. I to w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Są tylko dwa warunki – dyplom wyższej uczelni i skierowanie od pracodawcy gotowego zapłacić za naukę swych menedżerów.
O zaletach tańszych studiów podyplomowych i szkoleń dla pracowników firmy przekonały się w ostatnich latach, gdy unijne dofinansowanie umożliwiał program operacyjny „Rozwój zasobów ludzkich”. Teraz kolejną szansę na naukę z dopłatą z EFS daje nowy program operacyjny „Kapitał ludzki”.
Od kilku miesięcy uczelnie i firmy szkoleniowe czekają na ogłoszenie konkursu przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości. Jak zapowiada Monika Karwat-Bury, rzeczniczka agencji, PARP zrobi to w przyszłym tygodniu. Tymczasem w czerwcu, według planów, miało nastąpić rozstrzygnięcie konkursu.
Kilkumiesięczna zwłoka sprawiła, że zamiast jesienią większość tańszych studiów podyplomowych wystartuje dopiero na początku przyszłego roku. – Będziemy na bieżąco przyjmować i oceniać wnioski. Nie wiadomo jednak, jak długo będzie trwała ta ocena i czy do października jakaś uczelnia podpisze umowę o dofinansowanie – wyjaśnia Monika Karwat- Bury.