Rząd powinien ponieść ryzyko innowacyjnych inwestycji

Polskie firmy są mało innowacyjne, bo nie stać ich na podejmowanie ryzyka. „Rz” proponuje, by państwo stworzyło fundusz, który wspierałby nowo powstające spółki - piszą Hubert Salik i Tomasz Boguszewicz

Publikacja: 23.10.2008 03:34

Hubert Salik

Hubert Salik

Foto: Rzeczpospolita

– Człowiek, który w Polsce ma tylko dobry pomysł na biznes, ma znacznie mniejsze szanse sfinansowania przedsięwzięcia niż jego kolega z USA czy Wielkiej Brytanii – mówił niedawno „Rz” Marcin Strzałkowski z informatycznej firmy InteliWISE, która wprowadziła na polski rynek internetowe awatary obsługujące klientów w sieci.

Brak środków na realizację innowacyjnych, a co za tym idzie – zwykle ryzykownych pomysłów powoduje, że wiele z nich nigdy nie ogląda światła dziennego. A ci, którzy na nie wpadli, zamiast pracować na swoim, trafiają do wielkich korporacji. To jedna z przyczyn, dla których Polska obsuwa się w światowych rankingach innowacyjności.

„Rz” proponuje stworzenie państwowego funduszu wysokiego ryzyka, finansującego nowe, innowacyjne, polskie przedsięwzięcia. Zwiększyłoby to szanse pojawienia się w Polsce spółek, które poszłyby śladami Google’a, YouTube czy stałyby się zapleczem patentowym dużych partnerów.

Fundusz powinien oferować finansowanie przedsiębiorcom, którzy nie mają nic oprócz innowacyjnego pomysłu. Proponujemy, by kryteria oceny biznesplanu zaczerpnąć z unijnego programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka”. Fundusz miałby być finansowany z emisji długu państwowego. Jego roczny budżet nie przekraczałby kilkudziesięciu milionów złotych. Dla większości nowo powstających firm 400 – 500 tys. zł w zupełności wystarcza na rozpoczęcie działalności.

O dofinansowanie mogłyby się ubiegać tylko te projekty, które powstały na uczelniach lub przy ich współudziale. Przedsiębiorca bez własnego wkładu byłby właścicielem 25 proc. udziałów w firmie. Pozostała część należałaby do państwa. Rok po uruchomieniu działalności zainteresowani inwestorzy mogliby odkupywać po cenie nominalnej. Państwo ponosiłoby ryzyko sfinansowania rozruchu. Nie zarabiałoby na promowaniu innowacji. Inwestowałoby po prostu w ich pobudzanie.

W bardziej bezpiecznym wariancie byłoby po prostu gwarantem spłaty kredytu udzielonego przez fundusz. Obsługą funduszu mógłby się wówczas zająć wyspecjalizowany w tego typu działaniach Bank Gospodarstwa Krajowego.

Nawet jeśli tylko co piąta powstała w ten sposób firma przetrwałaby na rynku, byłby to sukces. Po zainteresowaniu firm funduszami z programu „Innowacyjna gospodarka” można przyjąć, że popyt byłby znacznie większy niż pula dostępnych środków. Pierwszy odsiew firm przeprowadzałaby wyspecjalizowana agencja. Drugi – rynek.

– To dobry pomysł. Taki nienastawiony na zysk podmiot może zapewnić finansowanie dla przedsięwzięć, które nie otrzymają go z komercyjnego źródła – uważa Rafał Bator, partner w firmie Enterprise Investors. Wątpi on jednak, czy PARP jest najlepszą instytucją do oceny wniosków. – Mogłaby się tym zająć kapituła złożona np. z rektorów uczelni czy szefów innowacyjnych firm – proponuje prof. Michał Kleiber, prezes Polskiej Akademii Nauk. – Konieczny będzie udział zewnętrznych doradców mających kontakt z rynkiem – mówi Adam Guz, szef firmy Go Advisers, anioł biznesu. Według prof. Kleibera z funduszu powinny też korzystać w postaci udziałów w firmach uczelnie, z których będą się wywodzić dofinansowane projekty. – Sądzę, że w ciągu pół roku od startu napłynie ok. 30 pomysłów, z czego pięć będzie sensownych. Potem, kiedy zacznie się konkurencja o dofinansowanie, będzie tylko lepiej – mówi szef PAN.

– Człowiek, który w Polsce ma tylko dobry pomysł na biznes, ma znacznie mniejsze szanse sfinansowania przedsięwzięcia niż jego kolega z USA czy Wielkiej Brytanii – mówił niedawno „Rz” Marcin Strzałkowski z informatycznej firmy InteliWISE, która wprowadziła na polski rynek internetowe awatary obsługujące klientów w sieci.

Brak środków na realizację innowacyjnych, a co za tym idzie – zwykle ryzykownych pomysłów powoduje, że wiele z nich nigdy nie ogląda światła dziennego. A ci, którzy na nie wpadli, zamiast pracować na swoim, trafiają do wielkich korporacji. To jedna z przyczyn, dla których Polska obsuwa się w światowych rankingach innowacyjności.

Pozostało 80% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy