Zarząd największej firmy w branży zapowiadał wprawdzie, że wyniki za 2008 r. będą słabe, ale poziom straty poniesionej w okresie październik – grudzień okazał się znaczenie wyższy od prognoz analityków. Przewidywali oni, że ostatni kwartał 2008 r. PKN Orlen zakończy wynikiem ujemnym – ok. 2,7 mld zł. Tymczasem był on na poziomie 3,05 mld zł (w całym roku strata wyniosła 660 mln zł).
Zarząd spółki tłumaczył wczoraj, że głównym powodem problemów był gwałtowny spadek notowań ropy naftowej i wartości złotego wobec dolara. Firma przeszacowała z jednej strony wartość zapasów ropy, a z drugiej – poziom zadłużenia. Spółka musiała więc zaksięgować 9 mld zł zobowiązań długoterminowych jako krótkoterminowe, a to oznacza renegocjacje umów kredytowych z bankami.
Prezes Orlenu Jacek Krawiec przekonywał dziennikarzy, że mimo to koszty obsługi zadłużenia w tym roku będą podobne do ubiegłorocznych. Jego zdaniem, nawet jeśli banki podwyższą marże, to rekompensatą będzie spadające oprocentowanie. Szef PKN twierdzi też, że rozmowy z bankami nie będą miały wpływu na projekty inwestycyjne ani na plany nabycia innych firm (na przykład wydobywczych, o których Orlen mówi od pół roku).
Bardziej pesymistycznie oceniają sytuację polskiego koncernu analitycy Deutsche Banku. W swoim raporcie ostrzegają, że negocjacje z bankami mogą być trudne, a w ich efekcie nie tylko nastąpi wzrost kosztów finansowych, ale możliwe, że PKN będzie musiał zawiesić plany inwestycji w wydobycie. Poza tym Orlen może zostać zmuszony do przyśpieszenia sprzedaży akcji Polkomtelu oraz Anwilu. „Nie jest to też korzystny czas na zakup 10 proc. akcji rafinerii w Możejkach za miliard złotych” – napisano w raporcie. Zarząd Orlenu liczy jednak, że nie będzie musiał szybko finansować umowy z rządem Litwy.
Władze Orlenu zapowiadają, że ten rok będzie znacznie lepszy od ubiegłego. – Osłabienie złotego pomoże nam w tym roku, ponieważ zwiększa to nasze marże w złotych, a niskie notowania ropy są też dla nas korzystne, oczekujemy więc poprawy wyniku operacyjnego – mówił wiceprezes Sławomir Jędrzejczyk.