Polski oddział greckiego Eurobanku jako pierwszy w Polsce zażądał od swych klientów – których kredyty w wyniku wzrostu kursu franka przekroczyły wartość zabezpieczenia – rekompensaty ryzyka. Domagał się dodatkowych zabezpieczeń, spłaty części kredytu lub podwyższenia marży. Odmawiającym groził wypowiedzeniem umowy.
Praktyki Polbanku spotkały się z krytyką Komisji Nadzoru Finansowego. Wczoraj jego dyrekcja ogłosiła, że zawiesza rozmowy z klientami, zwróciła się do KNF o interpretację wydanych w sprawie hipotek rekomendacji. Szefowie banku twierdzą bowiem, że postępowali zgodnie z obowiązującymi zaleceniami KNF, która apelowała wcześniej, by banki dbały o odpowiedni poziom zabezpieczeń.
– Jesteśmy zadowoleni, że stanowcza reakcja KNF odniosła skutek. Jednocześnie jesteśmy zdziwieni, że Polbank, będący oddziałem instytucji kredytowej, powołuje się na zapisy rekomendacji S, których nie przestrzega – mówi Katarzyna Biela z KNF. Już w połowie ubiegłego roku komisja informowała grecki nadzór o prowadzeniu przez Polbank akcji kredytowej odbiegającej od standardów stosowanych przez polskie banki.
O efekty działań KNF w sprawie żądań banków poprosił też wczoraj rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski.