Jego zdaniem MFW bardzo chciał „bohatersko” wykupić z kryzysu całą Europę Wschodnią. Tymczasem został poproszony o udzielenie pomocy jedynie przez władze Węgier, Rumunii, Łotwy, Ukrainy i Rumunii. Mojmir Hampl zarzuca MFW również, że źle interpretował dane napływające z poszczególnych krajów, bo nowy zarząd funduszu z Dominique Strauss-Kahnem, jako dyrektorem generalnym chciał mieć szybko jakieś sukcesy.
— To niebywałe, że to właśnie MFW doprowadził do przyspieszenia kryzysu w naszym regionie — mówił Hampl. Jego zdaniem nie było to niczym innym, jak próbą wejścia do całej Europy Wschodniej i jej uratowania. — Zanim doszło do tego kryzysu MFW nie miał nic do roboty. Kiedy jednak pojawił się kryzys, MFW zyskał nowego szefa — Dominique Strauss Kahna, nagle fundusz znalazł sobie zajęcie i został dofinansowany — mówił Hampl.
Wiceprezes czeskiego banku jest zdania, że MFW „podkręcał” dane dotyczące zaangażowania zachodnich banków w naszym regionie, ignorując fakt, że większość kredytów udzielonych przez te banki miało pokrycie w lokalnych depozytach. — Dla nas tak nierzetelna interpretacja MFW była wyjątkowo niekorzystna i fundusz po naszej interwencji, został zmuszony do dokonania korekt.
[srodtytul]Bez pośpiechu do euro[/srodtytul]
Zdaniem czeskiego wiceprezesa nie ma żadnego powodu, aby Czechy spieszyły się z przyjęciem wspólnej waluty. — Naciski ze strony strefy euro znacznie osłabły w wyniku kryzysu. Decyzja Estonii pokaże, czy rzeczywiście ma to sens. Może się okazać, że jest to znacznie trudniejsze, niż było w przypadku Słowenii i Słowacji — powiedział.