Konieczność drastycznego zaciśnięcia pasa przez kraje eurolandu podziela Jean-Claude Trichet, prezes Europejskiego Banku Centralnego. W rozmowie z gazetą „Der Spiegel” ocenił, że obecna sytuacja na rynkach finansowych w Europie jest najtrudniejsza od II wojny światowej, „a być może nawet od czasu I wojny światowej”.

Według informacji „Der Spiegel” Schauble chce wystąpić z oszczędnościową inicjatywą na najbliższym posiedzeniu Eurogrupy z udziałem ministrów finansów krajów członkowskich Unii Europejskiej. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała chęć poparcia proponowanych obostrzeń. W wywiadzie dla sobotniego wydania dziennika „Sueddeutsche Zeitung” Merkel stwierdziła, że problemem nadmiernego deficytu finansów publicznych krajów strefy euro należy się zająć „od jego korzeni”. – To znaczy, że państwa muszą doprowadzić do porządku swe finanse publiczne i starać się poprawić swą konkurencyjność – mówiła niemiecka kanclerz. Rząd Niemiec chce też uzdrowić finanse wewnętrzne, powołując nową radę stabilizacyjną dla rządu federalnego i landów.

[wyimek][srodtytul]750 mld euro[/srodtytul] jest warty obecny pakiet antykryzysowy dla strefy euro[/wyimek]

Tymczasem w Atenach wciąż wrze. Ponad 10 tysięcy członków i zwolenników Komunistycznej Partii Grecji demonstrowało w sobotę w centrum stolicy przeciw polityce oszczędności budżetowych realizowanej przez rząd premiera Jeorjosa Papandreu. Dwie największe greckie centrale związkowe wezwały do kolejnego jednodniowego strajku powszechnego 20 maja. Z kolei premier Grecji rozważa podjęcie kroków prawnych przeciw instytucjom finansowym, które przyczyniły się do kryzysu w tym kraju.