Porównywarki nadzieją na niższe ceny OC

PZU nie wyklucza, że mniejsi gracze znów podejmą cenową walkę

Publikacja: 10.05.2011 03:35

Wojny cenowe o klientów obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC mogą powrócić jeszcze w tym r

Wojny cenowe o klientów obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC mogą powrócić jeszcze w tym roku. Tak przynajmniej twierdzi największy polski ubezpieczyciel.

Foto: Fotorzepa, Dariusz Gorajski Dariusz Gorajski

 

Wojny cenowe o klientów obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC mogą powrócić jeszcze w tym roku. Tak przynajmniej twierdzi największy polski ubezpieczyciel.

– Po częściowym odrobieniu strat z zeszłego roku mniejsi gracze mogą chcieć na nowo zawalczyć o zwiększenie udziału w rynku. Polityka cenowa ubezpieczycieli wygląda jak trzy kroki do przodu, a później dwa w tył. Firmy mogą szybko zapomnieć o skutkach cenowych bojów sprzed kilku lat. Mam nadzieje, że przy tak znaczących stratach w 2010 r. pamięć rynku będzie dłuższa – mówi w rozmowie z „Rz" Witold Jaworski, członek zarządu PZU ds. sprzedaży masowej.

Przewidywania PZU są o tyle zaskakujące, że już od kilkunastu miesięcy cała branża podnosi stawki i zapowiada dalsze ich windowanie. W pierwszym kwartale ceny składek OC wzrosły średnio o 11 proc. w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej. – Ubezpieczenia komunikacyjne w Polsce są nawet kilkukrotnie tańsze niż w krajach Unii Europejskiej. Nie sądzę, aby ktoś chciał powrotu do wyniszczającej rynek i przede wszystkim szkodliwej dla cywilizowania biznesu ubezpieczeniowego wojny cenowej – mówi Artur Olech, prezes Generali.

Ubezpieczyciele podejrzewają, że to może być celowa strategia PZU. Polega ona na delikatnym sugerowaniu: „my, PZU nie podnosimy składek, a jesteśmy dominującym graczem na rynku, nie macie więc zbyt dużego pola do popisu". – Rosnące koszty za szkody osobowe raczej nie wskazują na szybkie obniżki cen. Będziemy oczywiście przyglądać się cenom konkurencji – mówi Agnieszka Wrońska, dyrektor aktuariatu cenowego Link4.

Witold Jaworski dodaje, że scenariusz wojny cenowej jest możliwy. – To jest gra, w której naprzeciwko siebie stają nasze ceny versus ceny konkurencji, ale także wzrost, rentowność. Najgorszym scenariuszem byłoby to, co zdarzało się w krajach rozwiniętych – jeden rok zysku, a potem od razu walka o klienta, obniżanie składek i spadek rentowności – mówi.

Większość firm uważa, że stawki muszą zbliżać się do poziomów europejskich. Jedyna możliwość, kiedy może nastąpić powrót do dużej konkurencji cenowej, a tym samym rynku klienta, to zapowiedziane na koniec tego roku wejście do Polski francuskiej Groupamy lub znaczne zwiększenie roli internetowych porównywarek ubezpieczeń. – Na razie jednak ich wpływ na rynek jest marginalny i nie sądzę, by zmieniło się to wcześniej niż za dwa, trzy lata – mówi Elżbieta Wójcik, wiceprezes Avivy.

Jak mówi Paweł Kuczyński, prezes porównywarki ipolisa.pl, jego firma rocznie przeprowadza 2 mln kwotacji. Przy 12 mln pojazdach jeżdżących po polskich drogach to tylko 15 proc. rynku ubezpieczeń. Dla porównania w Wielkiej Brytanii przez porównywarki jest kupowanych aż 60 proc. ubezpieczeń.

W 2009 roku ubezpieczyciele wykazali stratę na wyniku technicznym ubezpieczeń komunikacyjnych (zebrane składki w stosunku do wypłaconych odszkodowań i kosztów własnych) w wysokości 1 mld zł, w 2010 r. już 1,3 mld zł. Mimo że pewien wpływ na wynik miały odszkodowania związane ze srogą zimą i powodziami, to jednak większość strat spowodowana było zbyt niskimi składkami komunikacyjnymi. Ich wysokość nie pokrywała kosztów szkód.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki z.reda@rp.pl

Wojny cenowe o klientów obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego OC mogą powrócić jeszcze w tym roku. Tak przynajmniej twierdzi największy polski ubezpieczyciel.

– Po częściowym odrobieniu strat z zeszłego roku mniejsi gracze mogą chcieć na nowo zawalczyć o zwiększenie udziału w rynku. Polityka cenowa ubezpieczycieli wygląda jak trzy kroki do przodu, a później dwa w tył. Firmy mogą szybko zapomnieć o skutkach cenowych bojów sprzed kilku lat. Mam nadzieje, że przy tak znaczących stratach w 2010 r. pamięć rynku będzie dłuższa – mówi w rozmowie z „Rz" Witold Jaworski, członek zarządu PZU ds. sprzedaży masowej.

Pozostało 80% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy