Urząd Komisji Nadzoru Finansowego wystosował pismo do szefów firm inwestycyjnych, banków, dystrybutorów jednostek uczestnictwa i TFI, w którym przypomina, że przyjmowanie wszelkich zachęt powinno być w zgodzie z przepisami prawa w tym nie stać w sprzeczności z działaniem w „najlepiej pojętym interesy klienta".
Wraz z opłatą pakiet dla klienta
List liczący 25 stron wzbudził poruszenie szczególnie u zarządzających i dystrybutorów funduszy inwestycyjnych. Okazało się bowiem, że UKNF krytykuje w nim sytuację, kiedy TFI przekazują część opłaty za zarządzanie dystrybutorom (o czym klient nie zawsze jest informowany), a środki te nie wpływają na poprawę obsługi inwestorów.
„Praktyka cyklicznego udziału w opłacie za zarządzanie mogłaby być uznana za akceptowalną np. gdy klient otrzymuje powiązany funkcjonalnie pakiet świadczeń, do których firma inwestycyjna nie jest zobligowana na mocy obowiązujących przepisów" – czytamy w liście. Tymczasem wiele lat temu na polskim rynku wykształciła się praktyka, że niezależnie od zakresu obsługi dystrybutor może liczyć na 50 proc., albo i więcej udziału w rocznej opłacie za zarządzanie (nawet 4 proc. wartości aktywów). Dodatkowo w wielu przypadkach dystrybutor w momencie podpisania umowy z klientem pobiera opłatę dystrybucyjną.
Branża mówi nie
– Postulat KNF prowadzi do znaczącego uszczuplenia przychodów dystrybutorów z jednej strony, i braku możliwości aktywnego promowania sprzedaży przez towarzystwa z drugiej. Branża nie zgodzi się na taką zmianę gry – mówią zgodnie przedstawiciele pośredników, domów maklerskich i TFI. Ich zdaniem, w obronie dotychczasowego standardu stanąć powinna Izba Zarządzających Funduszami i Aktywami.
– Dzielenie się opłatą jest standard funkcjonujący w wielu krajów. W ten sposób TFI dzielą się swoim zarobkiem. co ważne – nie narusza to fundamentów finansowych towarzystw. Taki stan istnieje od początku istnienia funduszy i dziwić mogą próby jego zmiany. – deklaruje na razie Marcin Dyl, prezes IZFA.