W ciągu ostatnich ośmiu lat wartość obrazu Marii Jaremy "Postacie" wzrosła o 6 tys. proc. (z 4,5 tys. zł do 270 tys. zł). Wartość obrazu Jana Lebensteina "Figura osiowa nr 77" w ciągu siedmiu lat wzrosła ośmiokrotnie. Obrazy takich artystów jak Kazimierz Mikulski, Adam Marczyński czy Wojciech Fangor zyskiwały na wartości ponad 40 proc. rocznie.
Polacy rzadko jednak decydują się na inwestycje alternatywne. W ubiegłym roku suma oszczędności gospodarstw domowych wyniosła 967 mld zł, podczas gdy rynek inwestycji w sztukę – jak szacuje DESA Unicum – osiągnął wartość zaledwie 430 mln. Dla porównania, światowy rynek sztuki osiągnął w 2010 r. wartość 9,4 mld dol.
Jak inwestować w sztukę?
Ocena wartości dzieła sztuki, a także potencjału jego wzrostu, wymaga często pomocy eksperta. Czynniki wpływające na wzrost ceny, to m.in. dostępność dzieł danego twórcy na rynku, rozpoznawalność wykraczająca poza granice kraju, obecność w znanych kolekcjach i ocena krytyków. Nie bez znaczenia bywa też popularność medialna artysty. Rynek sztuki rządzi się zupełnie innymi prawami niż choćby giełda - płynność inwestycji może być ograniczona, stąd nie powinna ona przekraczać kilku - kilkunastu proc. portfela.
- Wciąż największym zainteresowaniem inwestorów cieszy się malarstwo – w roku 2011 stanowiło 86,5 proc. wartości obrotu aukcyjnego. Choć 65 proc. wartości sprzedaży stanowiła sztuka dawna, to pod względem liczby obiektów, które zmieniły w roku 2011 właściciela, dominuje sztuka najnowsza i współczesna. We wszystkich segmentach rokowania dla rozwoju rynku sztuki są dobre – mówi Juliusz Windorbski, prezes zarządu domu aukcyjnego DESA Unicum.