Google i lokalny biznes

Internetowy gigant chce raz jeszcze skusić do reklamy mniejsze firmy

Publikacja: 06.06.2012 07:31

Siergiej Brin i Larry Page założyciele Google’a

Siergiej Brin i Larry Page założyciele Google’a

Foto: AFP

Google kilkakrotnie i bez większego powodzenia próbował wejść na rynek lokalnej reklamy. Już w lipcu podejmie kolejną, największą jak dotąd ofensywę na rynku wartym niemal 20 mld dol.

Firma chce, by jej najnowsza usługa dla small biznesu – nazwana roboczo Business Builder – była dostępna już w lipcu, twierdzi osoba znająca sprawę.

Projekt łączy kilka produktów i usług dla małych firm pod jedną marką. Oparty jest na połączeniu własnego oprogramowania i przejętych niedawno technologii innych spółek. Koncern ma nadzieję, że to połączenie przyniesie wkrótce miliardy dolarów nowych przychodów rocznie.

Kampania mająca przyciągnąć uwagę lokalnego biznesu jest kierowana przez najważniejszych ludzi w Google, w tym wiceprezesów Jeffa Hubera i Marissa Mayera. Od początku 2011 r. firma kupiła pół tuzina firm za ok. 0,5 mld dol., wynika z dokumentów giełdowych Google'a i opinii ludzi znających sprawę. Google ma nadzieję, że te akwizycje, wraz z własnymi produktami, zaspokoją potrzeby lokalnych przedsiębiorców.

Google powołał też grupę, która ma się skupić na stworzeniu na smartfony aplikacji skierowanych do obsługi lokalnego biznesu, twierdzą ludzie znający sprawę. Firma wydała też miliony dolarów na ogólnokrajową kampanię pod nazwą „Get Your Business Online". Obejmuje ona m.in. kilkudniowe warsztaty, w ramach których Google za darmo pomaga lokalnym przedsiębiorcom tworzyć własne strony internetowe i pozycjonować się w wyszukiwarce.

Firma już zaczęła testować niektóre z nowych usług. W ubiegłym roku zaproponowała sklepowi gospodarstwa domowego z sieci Crate & Barrel w San Francisco, by przetestował usługę TalkBin, twierdzi menedżer sklepu Tony Villegas. Mówi, że testował TalkBin, która kosztuje 25 dol. na sklep, by sugerować klientom, by dzielili się z nim swoimi wrażeniami ze sklepu. Kiedy niektórzy ludzie narzekali, że „nie zostali należycie obsłużeni", dodatkowo szkolił pracowników, by zlikwidować podobne problemy.

Stawka dla Google'a jest wysoka, bo inne firmy śmiało wchodzą na lokalny rynek. Operatorzy stron takich jak Groupon i Yelp weszli niedawno na giełdę.

Pod koniec 2010 r. Google próbował kupić Groupona, ale negocjacje spełzły na niczym.

W 2011 r. Google stworzył konkurencyjną usługę, Google Offers, ale zdaniem osoby znającej sprawę nie spełniła oczekiwań.

Nie wiadomo, na ile atrakcyjne będą nowe usługi dla lokalnego biznesu. James Wilson, menedżer żydowskiej restauracji Maoz Vegetarian w Berkley w stanie Kalifornia, testował jedną z nich i nie był zachwycony. „Alienują one lokalnych klientów, którzy nie mają smartfonów", ocenił Wilson. Zrezygnował więc z tej usługi i wrócił do tradycyjnych kart lojalnościowych. „One bardzo dobrze się sprawdzają", powiedział. „Nie jestem fanem zaawansowanych technologii, ale to jest bardzo proste".

—Amir Efrati, tłum. tk

(C) 2012 Dow Jones & Company, Inc. Wszelkie prawa zastrzeżone
Aby zaprenumerować „The Wall Street Journal": www.wsjeuropesubs.com

Google kilkakrotnie i bez większego powodzenia próbował wejść na rynek lokalnej reklamy. Już w lipcu podejmie kolejną, największą jak dotąd ofensywę na rynku wartym niemal 20 mld dol.

Firma chce, by jej najnowsza usługa dla small biznesu – nazwana roboczo Business Builder – była dostępna już w lipcu, twierdzi osoba znająca sprawę.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy