„Rzeczpospolita" od 10 lat publikuje Ranking Najcenniejszych Polskich Marek, który najlepiej pozwala nam obserwować zmiany w podejściu polskich firm do własnych brandów. Widać wyraźnie rosnące zainteresowanie tą tematyką. Obecne na polskim rynku zagraniczne firmy profesjonalne podejście do tej kwestii przywiozły ze swoich macierzystych rynków. Teraz ta wiedza trafia do coraz mniejszych polskich firm. Ubywa spółek, w których dyrektor marketingu w rzeczywistości pełni funkcję sprzedawcy wciskającego swój towar kontrahentom.
Jednak to upodabnianie się do Zachodu ma również swoje ciemne strony. Coraz szybciej znikają z naszego rynku stare cenne marki zastępowane przez swoje wielkie globalne odpowiedniki. W tym roku ostatecznie zniknął Bank Śląski, wygląda na to, że niedługo to samo czeka BZ WBK. Szacujemy, że tylko w tej edycji rankingu właśnie z tego powodu zabrakło kilku czołowych marek, które w sumie stanowiłyby ponad 5 procent wartości całego zestawienia. W tej sytuacji można uznać za cud, że suma tych wycen ciągle rośnie i to wyraźnie szybciej niż inflacja.
Znikające cenne brandy nie są jedynym przykrym zjawiskiem na naszym rynku. Zasmucający jest również fakt, że w czołówce rankingu brakuje marek firm oferujących produkty i usługi z dziedziny najnowszych technologii. To zjawisko przeciwne światowym tendencjom. W naszym zestawieniu nadal dominują tradycyjne branże jak banki, przemysł spożywczy i paliwa.
Tymczasem na czele światowych rankingów marek coraz mocniej swą przewagę pokazują brandy nowych technologii. Te związane z paliwami w ogóle się tam nie liczą. O tym, że widać szansę na poprawę, może świadczyć oferująca nowoczesne rozwiązania firma Fibaro tegoroczny zwycięzca naszego konkursu Młoda Marka Sukcesu. Jest nadzieja, że takich firm z roku na rok będzie coraz więcej.