Kilka dni temu, na spotkaniu w Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji, przedstawiciele Orange Polska zaprezentowali swoją koncepcję wykorzystania funduszy na rozwój sieci telekomunikacyjnej w Polsce, która jest znacząco różna od obecnej formuły konkursowej. Koncepcja ta przewiduje bowiem powstanie spółki celowej, która domyślnie zostałaby powołana w celu budowy ostatniej mili w obszarach białych plam w całej Polsce, a następnie wybudowaną infrastrukturę udostępniałaby innym operatorom na równych zasadach. Spółka ta byłaby w założeniu otwarta dla wszystkich chętnych i to miałoby sprawić, że niepotrzebne stałyby się konkursy na wybór operatora budującego i utrzymującego wybudowaną infrastrukturę. Co więcej, spółka ta nie tylko byłaby podmiotem otrzymującym dotacje de facto poza konkursem, ale mogłaby dodatkowo zostać zasilona kapitałem z Polskich Inwestycji Rozwojowych.
Na wstępie chciałbym zaznaczyć, iż zgadzamy się z Orange, że osiągane stopy zwrotu z inwestycji w białych plamach są na tyle niskie, a payback (kilkunastoletni) długi, że należy rozważyć wszelkie propozycje, które mają na celu pobudzenie zainteresowania tymi funduszami przez kapitał prywatny. W przeciwnym przypadku środki będą na stole, ale nikt z nich nie będzie chciał skorzystać. Administracja znowu - jak w przypadku RPO - będzie realizowała projekty ze znacznym opóźnieniem i w mojej ocenie mało sensownie, a za 2-3 lata od powstania tych sieci, samorząd będzie stał przed wyborem: permanentnie dopłacamy do działalności tych spółek czy je bankrutujemy?
Kolejnym postulatem Orange, z którym się zgadzamy jest przedmiot dotacji tj. do którego miejsca i elementu sieciowego powinno być udzielane wsparcie. Zdaniem Orange powinno być one udzielone na sieć światłowodową, aż do lokalu abonenta. W tym przypadku moim zdaniem należałoby wręcz poszerzyć zakres dotacji o urządzenie aktywne instalowane w lokalu abonenta (ONT). Dzięki temu bardzo długi payback ulegnie skróceniu o około 2 lata, co ma niebagatelne znaczenie dla całości business case. Przykład niektórych projektów FTTH zrealizowanych przez Grupę Netia pokazuje, że można tak zdefiniować warunki konkursu, aby dotacja objęła również urządzenie aktywne w lokalu abonenta.
Niestety ku mojemu zdziwieniu przeciwnikiem tego rozwiązania jest firma UPC Polska, która zarzuciła, że dotacja obejmująca włókno światłowodowe do lokalu, czy urządzenie ONT zaburza neutralność technologiczną i należy skończyć dotację na przysłowiowym płocie czy krawężniku. Moim zdaniem jest to o tyle dziwne stanowisko, że nie mówimy tutaj o blokach lecz w przewarzającej mierze o „blokach poziomych" (określenie niskiej zabudowy dla łatwiejszego zrozumienia tematu), bo takie znajdują się w przytłaczającej większości na terenach tzw. białych plam. Inaczej te plamy nie byłyby białe i pewnie UPC już dawno położyłoby tam kable koncentryczne jako jeden z podmiotów, który dużo zainwestował przez ostatnie lata we własną sieć.
Naszym zdaniem kładzenie kabli koncentrycznych w białych plamach i wzmacnianie sygnału dosłownie co 2 domy wydaje się problematyczne, jeśli nie bezsensowne. Dlatego też na potrzeby rynków (głównie USA) gdzie jest sporo „bloków poziomych" , wymyślono technologię RFoG (RF over glass), która umożliwia świadczenie usług po światłowodzie przy wykorzystaniu w pełni technologii kablowej. W takim przypadku kabel koncentryczny jest w lokalu (w domu) a do lokalu /domu dochodzi światłowód. Co więcej nic nie stoi na przeszkodzie aby terminal abonencki do RFoG też był przedmiotem dotacji.