Dopiero w środę w nocy PAP poinformowała, że główny akcjonariusz Marek Falenta i wiceprezes Hawe Krzysztof Rybka zatrzymani we wtorek w związku z aferą podsłuchową wyszli z aresztu.
Jednocześnie agencja zacytowała rzeczniczkę Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renatę Mazur, która podała, że obu panom postawiono zarzuty współudziału ws. nielegalnych podsłuchów. Grozi im do 2 lat więzienia.
Jak poinformowała Mazur, obu prokurator zarzucił współsprawstwo - z Łukaszem N. i Konradem L. - w popełnianiu czynów polegających na nieuprawnionym zakładaniu i posługiwaniu się urządzeniem nagrywającym oraz ujawnieniu utrwalonych rozmów innym osobom. Podejrzani nie przyznali się i złożyli wyjaśnienia.
Wobec Marka Falenty prokurator zastosował poręczenie majątkowe w kwocie miliona zł, zakaz opuszczania kraju oraz dozór policji. Wobec Krzysztofa Rybki zastosowano poręczenie majątkowe w kwocie 20 tys. zł i takie same dwa pozostałe środki.
Według Mazur analiza materiału dowodowego nie pozwoliła na przypisanie podejrzanym udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Brak jest bowiem elementów charakterystycznych dla takiej grupy jak: trwała struktura, więzy organizacyjne, trwałość zaspokajania potrzeb grupy, czerpanie z przestępstw stałych dochodów.