O bardzo konkurencyjnym rynku mówią dzisiaj już nie tylko agencje zatrudnienia szukające kandydatów do pracy w krajowych firmach. Muszą o nich bardziej zabiegać (szczególnie o fachowców) również firmy wysyłające Polaków do pracy na Zachodzie, gdzie sezonowe odbicie wywołało w ostatnich miesiącach wysyp ofert zatrudnienia.
– Rynek jest trudniejszy, a pozyskanie kandydata do pracy za granicą jest droższe niż wcześniej. Teraz pracownicy są świadomi swoich wyborów, dłużej podejmują decyzję o wyborze oferty, a także dokładniej sprawdzają agencje – twierdzi Mikołaj Śliwiński, menedżer odpowiedzialny za międzynarodowe rekrutacje w agencji zatrudnienia Otto Work Force, która jest jednym z największych w Polsce graczy na rynku sezonowych prac w Holandii i w Niemczech.
Deficytowe opiekunki
– Osoby o ugruntowanej sytuacji zawodowej i z satysfakcjonującym wynagrodzeniem są obecnie mniej skłonne do wyjazdu. Ten trend widzimy np. w naszych rekrutacjach do Czech – przyznaje Ewa Klimczuk, dyrektor biznesu Gi Group. Według niej zmniejszyła się też liczba osób, które są teraz gotowe wyjechać za granicę, by opiekować się osobami starszymi lub chorymi.
Ten spadek odczują Niemcy, gdzie Polki były filarem usług opiekuńczych dla seniorów (co prawda wakaty w tej branży zaczynają wypełniać imigrantki z Ukrainy). Po tym, jak Wielka Brytania zdecydowała się na wyjście z Unii, Niemcy wróciły na czoło listy najbardziej popularnych kierunków zarobkowych migracji Polaków, które jednak w zeszłym roku znacząco ograniczyła pandemia i wymuszone przez nią restrykcje sanitarne, w tym kwarantanny.