Obecni na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezes TP Piotr Muszyński i prezes Netii Mirosław Godlewski zapewniali, że do ustalenia pozostały już tylko szczegóły. Wedle nich strony nie uporały się z nimi  do piątku kładli m.in. na karb pogody. Opady śniegu spowodowały odwołanie wielu lotów i zatrzymały w czwartek w Brukseli członka zarządu Netii Toma Ruhana, odpowiedzialnego za kwestie formalno-prawne porozumienia. Jako inny powód opóźnienia podawano posiedzenia rad nadzorczych spółek, które miały odbyć się w czwartek.


- Dokument, nad którym pracujemy z Netią niewiele będzie się różnić od załącznika numer 4 do porozumienia, które zawarliśmy z UKE - mówił Piotr Muszyński. - Chcemy, aby umowa cywilno-prawna, która jest immanentną częścią porozumienia była bezpieczna dla firm m.in. z punktu widzenia podatkowego i formalno-prawnego - wskazywał Godlewski. Przypominał też, że umowa TP z Netią ma stanowić pewnego rodzaju wzorzec ugód podpisywanych z innymi operatorami alternatywnymi. Żaden z dwóch menedżerów nie potrafił przesądzić, kiedy może dojść do podpisania porozumienia TP i Netii. W wariancie optymistycznym może do tego dojść przed weekendem, a w mniej korzystnym - w ciągu trzech dni roboczych.


- Rozmawiamy równolegle o porozumieniu z około siedmioma innymi operatorami. Myślę, że w styczniu nastąpi ich wysyp - mówił Muszyński.