Reklama
Rozwiń

Inwestorzy znów panicznie wyprzedają akcje spółek

Piątek przyniósł kolejne tąpnięcie na światowych giełdach. WIG20 stracił 3,95 proc. Na tzw. rynkach wschodzących większą przecenę niż na polskim parkiecie zanotowano tylko w Turcji i na Tajwanie Indeks największych spółek w Warszawie może spaść do 1900 pkt – twierdzą analitycy

Publikacja: 06.02.2010 01:33

Warszawska giełda.

Warszawska giełda.

Foto: Fotorzepa, Radosław Pasterski Radosław Pasterski

To był najgorszy tydzień na polskiej giełdzie od października 2008 r. Po wzroście cen akcji z początku tego roku nie ma już śladu, a wskaźnik największych spółek WIG20 wrócił do poziomu z początku listopada 2009 r.

[wyimek]2,1 mld zł wyniosły w piątek obroty na warszawskiej giełdzie [/wyimek]

Tylko w piątek indeks największych spółek za sprawą akcji KGHM i banków PKO BP oraz Pekao stracił 3,95 proc. Dzień wcześniej WIG20 stracił 4,1 proc., a przez ostatnich pięć sesji obniżył się o prawie 8 proc.

[srodtytul]Korekta na świecie[/srodtytul]

Czerwony kolor dominował na większości rynków. Na sporych minusach zakończyły się notowania w Azji. W Londynie i Frankfurcie główne indeksy straciły po ponad 1,5 proc., a w Paryżu niemal 3,5 proc. Na Wall Street indeksy początkowo traciły. Jednak ostatecznie główne wskaźniki zakończyły dzień na symbolicznych plusach.

Pogorszenie nastrojów na giełdach to efekt obaw inwestorów o sytuację finansów publicznych Hiszpanii, Portugalii i Grecji oraz reakcja na słabe dane z rynku pracy w USA. Już po sesjach w Europie portugalski parlament przyjął ustawę, która znosi limit 50 mln euro na dotacje dla regionów. To może zdestabilizować pękający w szwach budżet kraju.

I choć analitycy wskazują, że nie mamy do czynienia z początkiem kolejnej bessy, to ich zdaniem korekta na rynku kapitałowym potrwa. – Zakładam, że indeks rynków wschodzących (Global Emerging Markets) straci w sumie 20 – 30 proc. od styczniowych szczytów – mówi Andrzej Błachut zarządzający w Swiss & Global AM. – Trwająca od dwóch dni korekta na polskim rynku akcji to początek głębszej przeceny, którą zakładaliśmy w naszej strategii. WIG20 może spaść z 2196 pkt nawet do 1900 pkt – dodaje Arkadiusz Chojnacki, szef analityków Ipopema Securities.

Nie wszyscy jednak spodziewają się tak głębokiej korekty. – Naszym zdaniem spadki powinny definitywnie wyhamować w najbliższych tygodniach, a w ciągu dwóch, trzech miesięcy oczekujemy nowych szczytów na rynkach akcji – ocenia Marek Juraś, strateg UniCredit CAIB. Podkreśla, że wyceny wielu spółek powoli zaczynają wyglądać atrakcyjnie dla inwestorów, a wskaźniki wyprzedzające cały czas pokazują, że główne światowe gospodarki znajdują się wciąż w fazie ekspansji. Podobnego zdania są analitycy Goldman Sachs i HSBC. W najnowszych raportach oceniają, że poprawa wskaźników gospodarczych pomoże indeksom odrobić obecne straty.

[srodtytul]Prywatyzacja zagrożona[/srodtytul]

Spadki na GPW mogą skomplikować rządowe plany prywatyzacji. Gabinet Donalda Tuska chciał w połowie lutego sprzedać warte ponad 1 mld zł akcje Enei. Z kolei na wiosnę planowana jest gigantyczna (8 mld zł) oferta spółki Tauron. Rząd chce też przeprowadzić w połowie roku ofertę publiczną PZU oraz sprzedać wart ponad 9 mld zł pakiet akcji Polskiej Grupy Energetycznej. Z wyliczeń analityków DI BRE wynika, że łączna wartość sprzedawanych przez Skarb Państwa akcji i nowych emisji spółek kontrolowanych przez rząd wyniesie 35 mld zł.

Powodzenie tych ofert będzie więc zależało od nastawienia globalnych inwestorów. A ci obecnie wyprzedają ryzykowne aktywa, do których zaliczają się akcje na takich rynkach jak polski. Pokazuje to m.in. znaczne umocnienie dolara, który w relacji do euro był w piątek najmocniejszy od maja 2009 r.

[ramka][srodtytul]Amerykański dolar po 3 złote[/srodtytul]

W piątek na rynku międzybankowym za wspólną europejską walutę około 11.30 płacono już prawie 4,11 zł. Złoty tym samym jest najsłabszy od końca stycznia. Podobne osłabienie dotknęło również czeską koronę i – w mniejszym stopniu – węgierskiego forinta. Ostatecznie jednak pod koniec dnia polska waluta odrobiła część strat, a kurs wrócił do poziomu ok. 4,09 zł za euro.

Ekonomiści tłumaczą korektę odwrotem inwestorów od rynków wschodzących, pogłębionym dodatkowo komunikatem Europejskiego Banku Centralnego, z którego wynika, że instytucja ta nie planuje na razie podwyżek stóp procentowych. Zmiany nastrojów dobrze obrazuje umacnianie się dolara względem euro. Za europejską walutę płacono wczoraj tylko 1,36 dol. – najmniej od maja 2009 r. Taka sytuacja przekłada się także na spore osłabienie się złotego wobec amerykańskiej waluty. W piątek pod koniec dnia za dolara na rynkach trzeba było płacić już ponad 3,01 zł (ostatni raz z takim kursem mieliśmy do czynienia w lipcu 2009 r.).

Zdaniem analityków korekta kursu polskiej waluty, która trwa od środy (wtedy za euro inwestorzy płacili już mniej niż 4 zł), nie powinna się pogłębiać. – Znaczny wzrost kursu powyżej 4,10 zł za euro nie powinien mieć miejsca, gdyż przy tym poziomie otwarto dużo kontraktów zakładających ponowne umocnienie polskiej waluty – mówi jeden z dealerów. [/ramka]

masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=w.iwaniuk@rp.pl]w.iwaniuk@rp.pl[/mail]

To był najgorszy tydzień na polskiej giełdzie od października 2008 r. Po wzroście cen akcji z początku tego roku nie ma już śladu, a wskaźnik największych spółek WIG20 wrócił do poziomu z początku listopada 2009 r.

[wyimek]2,1 mld zł wyniosły w piątek obroty na warszawskiej giełdzie [/wyimek]

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Ekonomia
Budżet nowej Wspólnoty
Ekonomia
Nowe czasy wymagają nowego podejścia
Ekonomia
Pacjenci w Polsce i Europie zyskali nowe wsparcie
Ekonomia
Sektor usług biznesowych pisze nową strategię wzrostu