Bessa nauczyła ostrożności

Nawet jeśli optymistycznie oceniamy sytuację na giełdzie, w akcjach i funduszach akcyjnych ulokujmy najwyżej jedną trzecią swoich oszczędności

Aktualizacja: 04.03.2010 06:15 Publikacja: 04.03.2010 00:35

Bessa nauczyła ostrożności

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Choć kursy akcji rosną już od ponad roku, w dłuższym okresie wciąż jesteśmy pod kreską. W ciągu ostatnich trzech lat inwestorzy giełdowi stracili średnio jedną czwartą wyłożonego kapitału. Straty niektórych funduszy przekroczyły 50 proc. Najgorzej poradziły sobie te operujące na giełdach. Bardzo słabe wyniki zanotowały też fundusze lokujące w akcje zagraniczne, zachwalane przed trzema laty.

W zasadzie zarobić można było tylko na obligacjach i funduszach obligacji, walutach obcych i lokatach bankowych. Szczególnie usatysfakcjonowani mogą być zwolennicy dolarów.

Wracając do rynku akcji, nie sprawdziła się teoria, że minimalny czas inwestowania na giełdzie powinien wynosić trzy – pięć lat. Zwłaszcza że chodzi przecież nie o to, by nie stracić, ale by zyskać.

Najważniejszy okazuje się nie okres inwestycji, ale moment jej rozpoczęcia. A trzy lata temu moment ten był nie najlepszy. Towarzystwa zachęcały do zakupu jednostek funduszy akcyjnych, choć kursy na giełdzie były już bardzo wysokie. Akcje największych firm były wyceniane 2,5 razy wyżej niż, wynosiła ich wartość księgowa. W przypadku szczególnie preferowanych spółek z mWIG40 współczynnik ten sięgał 4. Wśród szefów TFI dominował jednak optymizm.

Sebastian Buczek, ówczesny prezes zarządu ING Investment Management (teraz szef Quercus TFI), trzy lata temu przewidywał na naszych łamach, że polska gospodarka będzie się rozwijać w tempie 5 – 7 proc. rocznie. Uważał też, że rosnąca inflacja zmusi bank centralny do podwyższenia stóp procentowych, a to pogorszy wyniki finansowe spółek giełdowych.

Światowy kryzys wywrócił te prognozy do góry nogami. Polska gospodarka mocno odczuła spowolnienie. Stopy procentowe bardzo spadły. Sprawdziła się tylko przepowiednia, że firmy będą miały gorsze wyniki finansowe.

Pełen optymizmu był też Aleksander Jawień, prezes zarządu Investment Fund Managers. Trzy lata temu polecał akcje, przede wszystkim koreańskie, japońskie i chińskie. Dobrze oceniał również azjatyckie obligacje i nieruchomości. Czas pokazał, że nie były to najlepsze pomysły.

Obecnie po okresie kryzysu fundusze ponownie zaczynają się promować. I znów polecają ryzykowne inwestycje. Tym razem moment startu jest dużo lepszy niż przed trzema laty. Gospodarka najgorsze ma za sobą, ale giełda zdążyła to już uwzględnić. Teraz kursy powinny w miarę stabilnie rosnąć.

Jeśli zatem chcemy zbudować portfel akcyjny na co najmniej trzy lata, zróbmy to teraz, zanim akcja reklamowa funduszy rozkręci się na dobre i na rynek popłynie rzeka pieniędzy. Wcześniej czy później tak się stanie. A wtedy na zakup akcji czy funduszy akcyjnych może być za późno.

Nie zapomnijmy przy tym o podstawowej zasadzie, by nie wrzucać wszystkich jajek do jednego koszyka. Odchodzący właśnie z Arka BZ WBK Błażej Bogdziewicz, jeden z twórców sukcesu funduszy tej grupy, radził przed trzema laty, by w akcje lokować około 30 proc. środków.

Taka strategia pozwoliła uratować kapitał. Natomiast w kolejnych latach może być źródłem zysków.

[ramka][srodtytul]Rafał Lerski, analityk Expandera[/srodtytul]

Gdy kupuje się akcje z myślą o trzymaniu ich przez trzy lata, trzeba mieć świadomość, że to dość ryzykowne posunięcie, bo taki okres dla inwestycji giełdowych jest za krótki. Wydaje się, że polskie akcje nie są jeszcze przewartościowane. Ostatnie spadki na giełdzie były tylko korektą. Polska gospodarka rozwija się. Przedsiębiorstwa notują zyski, które będą rosły. Osoby mające odpowiednią wiedzę i doświadczenie mogą samodzielnie zainwestować w akcje. Dla pozostałych są fundusze inwestycyjne. Ciekawą pośrednią opcją może się okazać fundusz typu ETF, czyli taki, który biernie odwzorowuje zachowanie indeksu giełdowego. W Polsce niedługo powinien być dostępny taki fundusz powiązany z WIG20. Pieniądze w nim będzie mógł ulokować każdy, kto ma rachunek inwestycyjny.

—w. i. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Dariusz Lasek, dyrektor inwestycyjny ds. papierów dłużnych w Union Investment TFI[/srodtytul]

Najbliższe lata na rynku obligacji powinny być bardzo ciekawe. Rządy zadłużały się, by ratować gospodarkę, nie do końca zastanawiając się, czy to bezpieczne. Pierwsze efekty już widzimy. Tym razem nie chodzi o problemy przedsiębiorstw czy banków, ale budżetów centralnych. W Polsce na szczęście prawo ogranicza możliwości zadłużania się, a obecny dopuszczalny limit – ok. 60 proc. PKB – wydaje się na tle innych krajów w miarę bezpieczny. Rentowność papierów o ponadpięcioletnim okresie wykupu znajduje się obecnie na zbliżonym poziomie jak przed znacznymi obniżkami stóp procentowych na przełomie lat 2008 i 2009. W związku z tym nieuchronne w tym roku podwyżki stóp procentowych nie muszą mieć negatywnego wpływu na wyniki funduszy obligacji.

—w. i.[/ramka]

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/7,441890_Trudno_odrobic_gieldowe_straty_z_ostatnich_lat.html] Zobacz trzyletnie wyniki inwestycji w różne instrumenty finansowe[/link][/b]

Choć kursy akcji rosną już od ponad roku, w dłuższym okresie wciąż jesteśmy pod kreską. W ciągu ostatnich trzech lat inwestorzy giełdowi stracili średnio jedną czwartą wyłożonego kapitału. Straty niektórych funduszy przekroczyły 50 proc. Najgorzej poradziły sobie te operujące na giełdach. Bardzo słabe wyniki zanotowały też fundusze lokujące w akcje zagraniczne, zachwalane przed trzema laty.

W zasadzie zarobić można było tylko na obligacjach i funduszach obligacji, walutach obcych i lokatach bankowych. Szczególnie usatysfakcjonowani mogą być zwolennicy dolarów.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy