Osobie niewidomej można dziś odmówić wejścia do baru lub sklepu z psem przewodnikiem. Homoseksualiście agencja nieruchomości nie wynajmie mieszkania, muzułmance w chuście na głowie odmawia się zameldowania w hotelu, a osobie starszej dyktuje nieracjonalnie wysoką składkę za ubezpieczenie podróżne.
To niektóre z wielu przykładów dyskryminacji w dostępie do towarów i usług w państwach Unii zebrane przez Komisję Europejską. Dodatkowo zapytała obywateli Unii w sondażu, czy uważają, że w ich krajach występuje dyskryminacja. I czy potrzebne są przepisy, żeby ją zwalczać.
Ponad połowa odpowiedziała „tak”. Dlatego Bruksela zaproponowała wczoraj dyrektywę zakazującą dyskryminacji w dostępie do towarów i usług, edukacji, opieki zdrowotnej i socjalnej. – Miliony ludzi w UE nadal muszą na co dzień zmagać się z dyskryminacją. Obecnie nawet prawodawstwo wspólnotowe nie gwarantuje w pełni sprawiedliwego traktowania – tłumaczył Vladimir Spidla, unijny komisarz ds. polityki społecznej.
68 proc. mieszkańców UE uważa, że prawo powinno zakazywać dyskryminacji w dostępie do dóbr i usług
Według unijnej organizacji przedsiębiorców Business Europe dyrektywa jest niepotrzebna i będzie kosztowna dla przedsiębiorstw. Eksperci tej organizacji mówią, że firmy mają prawo do prowadzenia własnej polityki cenowej. Dyskryminacji zakazują przepisy krajowe i żadna harmonizacja na poziomie unijnym nie jest potrzebna.