Jarosław Cybulski, dyrektor generalny kosmetycznej spółki Soraya, niedawno wrócił z trzytygodniowego urlopu. Przyznaje, że jeszcze przed kilkoma laty tak długi wyjazd byłby nie do pomyślenia. – Wtedy panował u nas polski model, zgodnie z którym menedżer może iść co najwyżej na tydzień urlopu, a najlepiej wcale, bo przecież firma bez niego się zawali – wspomina Cybulski.
Do zmiany przekonali go Szwedzi; Soraya, która przez kilka lat należała do amerykańskiej grupy Alberto Culver, bezpośrednio znalazła się pod kontrolą jej szwedzkiej spółki Cederoth. Szwedzi doradzali polskim menedżerom dłuższe urlopy i na własnym przykładzie dowodzili, że można je brać. – Jeśli firma jest dobrze zarządzana, to szef może wyjechać na kilka tygodni i nic nie powinno się zawalić – twierdzi Jarosław Cybulski. Według niego komuś, kto pracuje przez cały rok na pełnych obrotach, dopiero trzytygodniowa przerwa pozwala na prawdziwy odpoczynek. Sam stosuje tę zasadę i zaleca ją też swym kierownikom.
Dłuższe wakacje nie są jednak częste. Według badań krakowskiej firmy AG Test Human Resources, w Polsce tylko ok. 8 proc. menedżerów i specjalistów może liczyć na dłuższy urlop niż przepisowe dwa tygodnie. Ale to się może zmienić.
Jak zauważa Grzegorz Turniak, prezes biznesowej organizacji BNI Polska – o ile w latach 90. wielu menedżerów obnosiło się ze swym zaangażowaniem, podkreślając, że pracują na okrągło i nawet na wakacjach są w stałym kontakcie z firmą, o tyle teraz takie zachowanie nie jest już dobrze widziane. – Dziś człowiek, który nie ma czasu na wakacje i pracuje nawet w czasie urlopu, jest postrzegany jako ktoś, kto źle zarządza sobą i nie radzi sobie z organizacją czasu – ocenia Turniak.Podczas lipcowego spotkania w giełdowym NewConnect Club szefowie dużych firm zapewniali, że mimo nawału obowiązków mieli czas na dłuższe wakacje. Sławomir Lachowski, b. prezes BRE Banku, podkreślał, że zawsze planował co najmniej dwutygodniowy urlop, a najchętniej wyjeżdżał na trzy tygodnie w wysokie góry. – Jeden tydzień jest nieefektywny, człowiek nie zdąży nawet zapomnieć o codziennych problemach, a już trzeba wracać – mówił Lachowski. – Kilkudniowe wypady nie mają sensu. Są tylko frustrujące – ocenia Jarosław Cybulski z Sorai.
Jeden dłuższy, najlepiej trzytygodniowy urlop w roku zalecają eksperci z Centralnego Instytutu Ochrony Pracy – Państwowego Instytutu Badawczego. – Wtedy, po dobrze spędzonym urlopie, zaczynamy już trochę tęsknić za pracą – mówi Andrzej Najmiec, z Pracowni Psychologii i Socjologii Pracy CIOP – PIB.