Przez miesiąc zaległości w wypłatach skoczyły o 93 proc. i wynoszą już 7,8 mld rubli (278 mln dol.). Produkcja spadła w porównaniu z październikiem o 10,8 proc. i o prawie 9 proc. rok do roku – podał wczoraj urząd statystyczny. Jak zauważa dziennik „Kommiersant”, poziom spadku produkcji w listopadzie jest taki sam jak dziesięć lat temu, podczas wielkiego rosyjskiego kryzysu.
Jeżeli przyjrzeć się branżom, to najgorzej jest w budownictwie. Spadła produkcja np. pokryć dachowych o 23 proc., stalowych konstrukcji nośnych o 14 proc., a o 10 proc. cementu. Aż 75 proc. budowlańców czeka na zaległe pensje. Ludzie przestali spłacać kredyty hipoteczne i kupować mieszkania.
Prognozę dla rynku mieszkań w Moskwie na przyszły rok opublikował największy bank detaliczny Rosji, a zarazem największy kredytodawca hipoteczny, Sbierbank. Jego zdaniem spadek cen nowych mieszkań sięgnie 47 – 60 proc.
– W sektorze mieszkaniowym w Rosji sytuacja jest podobna do polskiej. Inwestorzy wstrzymują się z rozpoczynaniem nowych projektów. Kończą to, co już zaczęli – mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu. Dodaje jednak, że jego spółka w IV kwartale sprzedała więcej mieszkań w Rosji niż w Polsce. – Kończymy inwestycję na ok. 500 mieszkań w Nowosybirsku i sprzedaż, choć się przedłuża, to jednak jakoś idzie – zapewnia.
Z kolei J.W. Construction kończy kolejny budynek na osiedlu w Kołomnej pod Moskwą. – Następnego jednak na razie nie zaczynamy – zastrzega Józef Wojciechowski, przewodniczący rady nadzorczej spółki. – Jeszcze na początku kryzysu wielu Rosjan wyjmowało pieniądze z banków i kupowało mieszkania. Wydawało się, że spowolnienie lekko obejdzie się z sektorem mieszkaniowym. Teraz jest kompletny zastój.