Opłaty (interchange) pobierane od użytkowników terminali (m.in. sieci handlowych) trafiają do kieszeni banków wydających karty i organizacji płatniczych, takich jak Visa czy MasterCard. W ubiegłym roku Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że prowizje te nie są praktyką naruszającą konkurencję – w konsekwencji banki nie musiały płacić 164 mln zł kary nałożonej przez UOKiK.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów złożył apelację od ubiegłorocznego wyroku. – Nie zgadzamy się z tym rozstrzygnięciem. Jak długo sprawa potrwa, zależy teraz tylko od sądu – mówi Maciej Chmielowski z biura prasowego UOKiK.
– Ta apelacja potwierdza wielokrotnie przez nas zgłaszane wątpliwości co do zbyt wysokich prowizji pobieranych przy płatnościach kartą – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, która wraz z innymi organizacjami branżowymi złożyła skargę do UOKiK na zbyt wysoki poziom prowizji.
Choć żadna firma nie chce tego oficjalnie potwierdzić, opłaty interchange stanowią 1,6 – 2 proc. wartości transakcji. W przypadku tych mniejszych stawka jest jeszcze wyższa. Dlatego wiele firm – nie tylko najmniejszych – rezygnuje z przyjmowania płatności kartą, choć taką formę promuje cała branża bankowa.
– Wprowadzenie takich płatności spowodowałoby dodatkowe koszty, a chcemy gwarantować najniższe ceny. Dlatego unikamy wszelkich dodatkowych obciążeń – mówi Paweł Tymiński, rzecznik sieci Biedronka.