Reklama

Lokaty strukturyzowane jak opcje

Banki nie wyciągnęły wniosków z afery z opcjami. Oferując produkty strukturyzowane, zachęcają klientów do spekulowania, także na walutach

Aktualizacja: 22.03.2009 09:13 Publikacja: 19.03.2009 02:45

Lokaty strukturyzowane jak opcje

Foto: Flickr

W mBanku ruszyła właśnie kolejna subskrypcja miesięcznych lokat strukturyzowanych, których zysk zależy od zmian kursu euro/złoty. Klienci muszą wybrać jedną z trzech wersji w zależności od tego, czy ich zdaniem kurs euro wzrośnie, spadnie czy też się ustabilizuje.

Wcześniej ten bank oferował produkt oparty na kursie franka szwajcarskiego, który miał ochronić przed wzrostem wysokości raty kredytu hipotecznego we frankach. – To przykład nietrafionego pomysłu. Lokata miała wypracowywać zysk w dniach, gdy kurs franka będzie przynajmniej o 5 gr wyższy niż w dniu rozpoczęcia inwestycji (19 lutego, wtedy frank kosztował 3,14 zł) – mówi Paweł Majtkowski, analityk Finamo. Tymczasem trend się odwrócił i kurs franka spadł poniżej 3 zł.

– Wybór scenariusza przez klienta zmniejsza ryzyko, że potem przyjdzie on do banku z reklamacją, gdy ten scenariusz się nie sprawdza lub dopiero po fakcie zorientuje się, że kupił „kota w worku” – uważa Majtkowski. Przedstawiciele mBanku podkreślają, że na stronie internetowej banku są zamieszczone szczegółowe opisy lokat, a dodatkowe informacje klienci uzyskują od operatorów infolinii.

Sabina Salamon z Deutsche Bank PBC tłumaczy, że produkty strukturyzowane w czasie gorszej koniunktury są alternatywą dla funduszy inwestycyjnych, właśnie ze względu na bezpieczeństwo. – Większość naszych klientów ma doświadczenie w inwestowaniu na rynku finansowym – dodaje.

Ostatnio hitem wśród produktów oferowanych przez banki są „struktury” sprzedawane m.in. przez banki HSBC i Nordea. Klient może na nich zarobić, jeśli wzrośnie cena ropy i notowania spółek sektora petrochemicznego. Większość tych produktów jest sprzedwana jako „bezpieczne inwestycje”. – Klienci cenią sobie ochronę kapitału, ale to oznacza relatywnie mniejszy zysk, jaki mogą osiągnąć. W czasie gdy rynek jest bardzo zmienny, instytucja, która oferuje ten produkt, np. bank, musi drożej zapłacić za opcje, na podstawie których konstruowane są „struktury” – tłumaczy Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions. Przykładem jest produkt Kredyt Banku, który może przynieść maksymalnie 7,5-proc. zysk rocznie.

Reklama
Reklama

W wielu przypadkach klient nie wie, na jaki zysk może ostatecznie liczyć. – Wysokość dźwigni finansowej będzie się zawierać w przedziale od 100 proc. do 200 proc. – głosi fragment oferty jednego z produktów, co dla większości klientów jest niezrozumiałe.

[b]Masz pytanie? Wyślij e-mail do autorki: m.krzesniak@rp.pl[/b]

Ekonomia
Polskie MŚP ciągle z potencjałem
Ekonomia
Open source wspiera profesjonalistów medycznych
Ekonomia
Kredyty gotówkowe a budżet domowy. Jak efektywnie nimi zarządzać?
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Reklama
Reklama