Średnie oprocentowanie depozytów gospodarstw domowych spadło w kwietniu o 0,5 pkt proc., do poziomu 4,5 proc. – wynika z najnowszych danych NBP. Tymczasem inflacja w kwietniu wzrosła do 4 proc. Oceniając zysk z lokaty, nie można także zapomnieć o 19-proc. podatku Belki. Oznacza to, że w tych warunkach przeciętna lokata traci realnie na wartości ok. 0,3 proc. w skali roku.
Najwyższe odsetki, średnio 5,3 proc. w skali rocznej, banki płacą za lokaty zakładane na trzy – sześć miesięcy. A jeszcze pół roku temu średnia stawka oprocentowania, po jakiej klienci indywidualni mogli deponować swoje oszczędności, przekraczała 6 proc. (w grudniu 2008 r. było to 6,5 proc.). W ostatnim czasie oprocentowanie depozytów spadło m.in. w Lukas Banku, który obniżył je dla lokaty trzymiesięcznej z 4,5 do 4 proc., Allianz Banku z 6,5 do 6,2 proc. czy AIG Banku z 6,5 do 6,3 proc.
Nie oznacza to jednak, że kończy się rywalizacja o oszczędności klientów indywidualnych, tyle tylko, że uczestnicy wojny depozytowej nieco spuścili z tonu, m.in. w efekcie spadku stóp procentowych. Banki nadal jednak muszą budować swoją płynność, wykorzystując pieniądze klientów, ponieważ rynek pożyczek międzybankowych nie został jeszcze udrożniony.
Najwięcej, ponad 6 proc., nadal oferują m.in. AIG Bank, Getin Bank, Bank Pocztowy. Dłuższa jest lista instytucji, które oferują 6 proc. i nieco mniej. W PKO BP jest to 5 proc. dla depozytu zakładanego na trzy miesiące. Niektóre banki oferują specjalne stawki dla osób, które jednocześnie skorzystają z innego produktu i np. założą drugą lokatę (DnB Nord zapłaci za depozyt trzymiesięczny 7 proc., jeśli klient zdeponuje środki na lokacie rocznej na 5,5 proc.).
Zdaniem ekspertów w kolejnych miesiącach poziom oferowanych odsetek nadal będzie się różnił i zależał od sytuacji plynnościowej banków. Te, które mają wysoki wskaźnik kredytów do depozytów, będą musiały oferować bardziej atrakcyjne warunki niż konkurenci.