Ostatnie dni okazały się wyjątkowo udane dla inwestorów z warszawskiej giełdy. Dzięki dwóm doskonałym sesjom z początku tygodnia nasz parkiet okazał się liderem wzrostu. Zdaniem maklerów zwyżki były efektem większego zainteresowania polską giełdą ze strony zagranicznych inwestorów. Trzeba pamiętać, że w ciągu kilku wcześniejszych tygodni GPW była znacznie słabsza od innych rynków wschodzących.

Z wyjątkiem polskiej giełdy ostatnie pięć sesji przyniosło korektę na rynkach akcji. Sygnał do sprzedaży przyszedł zza oceanu, gdzie publikowane dane makroekonomiczne były gorsze od oczekiwań rynku. W efekcie amerykański indeks S&P 500 stracił ponad 2 proc., a europejskie wskaźniki spadły najmocniej od czerwca obecnego roku.  Na świecie pojawiły się kolejne obawy o kondycję sektora finansowego, czy oby nie czeka go druga fala kryzysu. W piątek, po zapowiedziach emisji nowych akcji, notowania domu maklerskiego Nomura Holdings spadły w Tokio aż o 16 proc. Indeks Nikkei 225 stracił 2,6 proc., najwięcej od trzech miesięcy. Przedstawiciele Nomury poinformowali, że chcą wyemitować akcje warte ponad 5 mld dol.

Japońska instytucja w zeszłym roku dokonała kilku dużych przejęć. Najbardziej kosztowny był zakup azjatyckich i europejskich operacji upadłego banku inwestycyjnego Lehman Brothers. W tym tygodniu nastroje inwestorów na światowy rynkach nadal będą podporządkowane danym z amerykańskiej gospodarki.

Informacji będzie sporo: we wtorek opublikowany zostanie indeks zaufania konsumentów, w środę i w czwartek – PKB za II kwartał,  indeksy aktywności przemysłu, dane z rynku pracy, w piątek – stopa bezrobocia. Jeżeli odczyty z amerykańskiej gospodarki będą korzystne, to rynki akcji mogą jeszcze wzrosnąć. Warto jednak zauważyć, że znów pojawiają się czynniki, które odpowiadały za najsilniejszą fazę spadkową obecnej bessy. Są nimi jednocześnie taniejące surowce i drożejące waluty.

[i]Masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=w.iwaniuk@rp.pl]w.iwaniuk@rp.pl[/mail][/i]