Kryzys się nie skończył

Ostatni okres powinien uświadomić rządom na całym świecie, że nie można żyć zbyt długo ponad stan - mówi William Toppeta, szef MetLife

Publikacja: 31.05.2010 02:07

Kryzys się nie skończył

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski Szymon Łaszewski

[b]Eksperci chwalą MetLife za przejście przez kryzys w lepszej kondycji niż konkurenci, czego dowodem jest przejęcie m.in. Alico, czyli spółki ubezpieczeń na życie należącej do AIG. Dzięki czemu było to możliwe?[/b]

[i]William Toppeta:[/i] Nie jest tak, że przeszliśmy przez kryzys zupełnie suchą stopą. Ponieśliśmy straty na inwestycjach, ale były one niewielkie w porównaniu np. ze stratami AIG. To zasługa bardzo uważnego podejścia do szacowania ryzyka. Większość firm wpadła w tarapaty ze względu na zbyt duże zaufanie do agencji ratingowych. My ocenialiśmy poszczególne papiery i inwestycje na własną rękę. Poza tym MetLife miał też specjalny sztab ekspertów obserwujących rynek nieruchomości. I oni w odpowiednim czasie stwierdzili, że narasta na nim olbrzymia bańka spekulacyjna. Takie podejście umożliwiło nam wyjście z kryzysu na tyle silnymi, by na przykład kupować inne firmy.

[b]Jak długo w takim razie może jeszcze potrwać kryzys?[/b]

W wielu miejscach na świecie widać już pierwsze sygnały świadczące o poprawie sytuacji na rynkach finansowych i w gospodarce. Jednak ostatnie wydarzenia na nowojorskiej giełdzie pokazały, że rynek jest niezwykle wrażliwy i kryzys jeszcze się nie skończył.

[b]Czy pana zdaniem takie kraje, jak Hiszpania, Irlandia czy Portugalia, będą miały porównywalne problemy do Grecji? Czy dopiero teraz nadchodzi w Europie prawdziwy kryzys?[/b]

Każdy z krajów, o których mowa, jest w trochę innej sytuacji. Oczywiście sytuacja Grecji jest ciężka, ale jest ona przede wszystkim pochodną tego, że rząd w odpowiednim czasie nie dokonał bolesnych oszczędności. Tymczasem na przykład rząd Irlandii zdecydował się na ostre cięcia wydatków, które naprawdę robią wrażenie. Sytuacja Włoch także wydaje się stabilna. Z pewnością konieczność większej dyscypliny fiskalnej zagląda w oczy Portugalii. Wierzę, że te kraje nie pójdą śladem Grecji. Generalnie większość państw, w tym USA, powinna zaciskać pasa. Problem bierze się stąd, że mają one rozbudowane systemy socjalne i emerytalne. Tymczasem przyrost naturalny nie gwarantuje utrzymania tak rozbudowanych systemów. Muszą się one zmienić, to znaczy zostać ograniczone, już w najbliższej przyszłości. Z pewnością stworzy to więcej miejsca na biznes dla firm ubezpieczeniowych. Nie ukrywam, że z punktu widzenia firmy takiej jak MetLife jest to ciekawa perspektywa.

[b]Czy ta rada dotyczy także Polski?[/b]

Oczywiście. Wiem, jak bardzo pozytywne, na tle Europy, macie wyniki gospodarcze. Polska jest w tej chwili swego rodzaju Zieloną Wyspą, jeśli chodzi o wzrost gospodarczy. Perspektywy dla waszej gospodarki są w związku z tym optymistyczne. Ale moja bardzo szczera rada dla polskiego rządu brzmi: nie myślcie w tej chwili, jak dobrze wam idzie, tylko myślcie, jak oszczędzać na czarną godzinę. I zacznijcie to robić. Wtedy nigdy nie znajdziecie się w sytuacji podobnej do tej, w znalazła się Grecja.

I nigdy nie pójdziecie w ślady Meksyku czy Chile, których przychody generowały głównie ogromne państwowe firmy – paliwowa w Meksyku i surowcowa w Chile. W państwach tych wydatki publiczne zostały zwiększone ponad miarę. Gdy biznes państwowych molochów siadł, kraje te znalazły się w olbrzymich kłopotach bez żadnych oszczędności.

[b]A czy rekomendowałby pan Polsce wchodzenie do strefy euro?[/b]

Nie powiem wprost, czy macie przyjmować wspólną europejską walutę czy nie. Są z pewnością argumenty i za, i przeciw. Mogę jednak powiedzieć, że uważnie obserwowałem Europę w ostatnim czasie i nasuwa mi się wniosek, że to bardzo nieciekawa sytuacja, kiedy mamy do czynienia z międzypaństwową unią monetarną, i jednocześnie z brakiem unii politycznej. Bądźcie ostrożni przy podejmowaniu tej decyzji.

[b]Ponad dwa miesiące temu MetLife poinformował, że kupuje Alico – spółkę ubezpieczeń na życie należącą do AIG. O jej środkowoeuropejską część starał się największy polski ubezpieczyciel, czyli PZU. Czy było ciężko wygrać bitwę z PZU?[/b]

Nie nazwałbym tego bitwą. Poza tym, w mojej opinii, AIG chciało sprzedać Alico jako całość, a nie je dzielić. Być może stąd niepowodzenie PZU.

[b]Polska spółka MetLife po połączeniu z Amplico Life, które należy do Alico, stanie się jednym z największych towarzystw życiowych nad Wisłą. Będzie zapewne konkurowało z PZU Życie m.in. na polu ubezpieczeń grupowych. Co pan sądzi o PZU jako o największym konkurencie?[/b]

Bardzo cenię sobie PZU. Jest dużą i stabilną firmą. Będzie z pewnością groźnym konkurentem.

[b]Czy może pan już przedstawić plan połączenia polskich towarzystw? [/b]

Formalno-prawne połączenie spółek Amplico Life i MetLife powinno nastąpić do 1 listopada tego roku. Dotyczy to zresztą wszystkich pozostałych ponad 60 krajów, w których będziemy mieli spółki do połączenia. Zespół specjalistów układa w tej chwili dokładny plan fuzji. Potem będzie czuwał nad jego realizacją. Ale generalnie plan wygląda tak: teraz kończymy oddzielanie biznesu Alico od grupy AIG, w ciągu kilku następnych miesięcy dojdzie do formalnej fuzji, a następnie do połączenia operacyjnego i przyspieszenia rozwoju biznesu.

[b]Czy to przesądzone, że marka Amplico Life zniknie z polskiego rynku?[/b]

Absolutnie nie. Zbadamy siłę marki MetLife i marek przejmowanych podmiotów Alico we wszystkich kluczowych dla nas krajach, w których dojdzie do fuzji. Polska jest jednym z takich krajów. Zapytamy o zdanie klientów, partnerów biznesowych. I w zależności od wyników badań nowe spółki będą funkcjonowały pod szyldem MetLife bądź nie. A więc i w Polsce nic nie jest jeszcze przesądzone.

[b]Jak będzie wyglądała strategia biznesowa polskiej spółki po połączeniu?[/b]

Z pewnością nie zmieni się radykalnie, bo będziemy chcieli, by pasowała do globalnej strategii MetLife. Wciąż będziemy się więc skupiali na ubezpieczaniu zdrowia i życia ludzi, a w szczególności na oferowaniu ubezpieczeń grupowych i terminowych, a także inwestycyjnych i zdrowotnych. Ale o szczegółach nie chciałbym mówić, bo ich wypracowanie będzie należało do szefów polskiej spółki.

[b]Czy możliwe jest, że jej szef nie będzie Polakiem?[/b]

Zależy nam, by plany biznesowe dla spółek powstałych po połączeniu MetLife i Alico układali ludzie, którzy znają specyfikę lokalnych rynków. Byłaby więc to sytuacja bardzo nietypowa. Ale nie mówię, że jest zupełnie nieprawdopodobna. Oczywiście, jeśli wybralibyśmy takie rozwiązanie na którymkolwiek z rynków, gwarantujemy każdemu regulatorowi, że spełnimy wszelkie jego wymogi odnośnie, kierowania spółką krajową przez obcokrajowca.

[b]Czy elementem nowej strategii MetLife po zakończeniu operacji połączenia z Alico będzie przygotowanie się na kryzys, który w ubezpieczeniach zwykle następuje po kryzysie w bankowości?[/b]

Nie do końca zgodziłbym się z tezą, że ubezpieczyciele zawsze cierpią po bankach, z opóźnieniem. Rzeczywiście w przeszłości tak bywało. Ale w przypadku tego kryzysu wydaje się, że tak nie jest. Zarówno towarzystwa, jak i banki przechodziły ciężkie chwile w tym samym czasie. Niemal każda firma ubezpieczeniowa na świecie ucierpiała w innym stopniu. MetLife poniósł straty na inwestycjach, ale nie tak duże jak konkurencja. Z pewnością są takie towarzystwa, dla których najtrudniejsze chwile dopiero się zaczynają. Ale ten kryzys dotknął obydwu branż w tym samym momencie i zapewne skończy się dla nich mniej więcej w tej samej chwili.

[ramka][srodtytul]CV[/srodtytul]

William J. Toppeta pełni funkcję szefa International MetLife od lipca 2001 r. Wcześniej był m.in. szefem MetLife w Kanadzie. Swoją karierę w tej firmie rozpoczął w 1973 r. od szeregowego stanowiska w departamencie prawnym.MetLife działa od 1868 r. i jest największym towarzystwem sprzedającym ubezpieczenia na życie w USA. W 2009 r. przychody firmy wyniosły nieco ponad 41 mld dol., ale odnotowała ona stratę 2,3 mld dol. Aktywa w zarządzaniu MetLife na koniec 2009 r. sięgały 309,3 mld dol. W marcu 2010 r. towarzystwo poinformowało o kupnie od AIG spółki Alico (American Life Insurance Company) za 15,5 mld dol. W Polsce MetLife ma towarzystwo życiowe, które na koniec 2009 r. było 21. na rynku pod względem przypisu składki (123,3 mln zł). Znacznie urośnie w siłę po przejęciu należącego do Alico Amplico Life (siódma pozycja, 1,56 mld zł przypisu w 2009 r.). [/ramka]

[b]Eksperci chwalą MetLife za przejście przez kryzys w lepszej kondycji niż konkurenci, czego dowodem jest przejęcie m.in. Alico, czyli spółki ubezpieczeń na życie należącej do AIG. Dzięki czemu było to możliwe?[/b]

[i]William Toppeta:[/i] Nie jest tak, że przeszliśmy przez kryzys zupełnie suchą stopą. Ponieśliśmy straty na inwestycjach, ale były one niewielkie w porównaniu np. ze stratami AIG. To zasługa bardzo uważnego podejścia do szacowania ryzyka. Większość firm wpadła w tarapaty ze względu na zbyt duże zaufanie do agencji ratingowych. My ocenialiśmy poszczególne papiery i inwestycje na własną rękę. Poza tym MetLife miał też specjalny sztab ekspertów obserwujących rynek nieruchomości. I oni w odpowiednim czasie stwierdzili, że narasta na nim olbrzymia bańka spekulacyjna. Takie podejście umożliwiło nam wyjście z kryzysu na tyle silnymi, by na przykład kupować inne firmy.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy