Od Londynu do Pragi kraje Europy przedstawiają programy oszczędzania i zmniejszania deficytu budżetowego. Dotyczy to nie tylko państw, które wpadły w kłopoty z powodu nadmiernego zadłużenia, ale też i tych, których kondycję oceniano do tej pory bardzo dobrze.
Liderem pod tym względem są Niemcy – kanclerz Angela Merkel założyła, że do 2014 roku nie wyda 80 mld euro. Druga w rankingu Francja ma o połowę mniej ambitny plan. W sumie w ciągu kolejnych czterech lat najbardziej zadłużone kraje Unii Europejskiej zamierzają ciąć wydatki na kwotę około 300 mld euro. Czy to wystarczy? Na to pytanie nikt dziś nie potrafi odpowiedzieć, jednak oceny podjętej walki ze skutkami kryzysu oraz zapowiadanych cięć budżetowych zamierzają dokonać najbogatsi tego świata na spotkaniu G20. Odbędzie się ono 26 i 27 czerwca w kanadyjskim Toronto.
[srodtytul]Protestów będzie więcej[/srodtytul]
Atmosfera będzie napięta, bo fala protestów przeciw cięciom narasta. Swoje niezadowolenie w ubiegłym tygodniu manifestowała przede wszystkim budżetówka, której wynagrodzenia zostały wzięte na pierwszy ogień. Hiszpańscy urzędnicy mają się pożegnać z 5 proc. wzrostem swojego wynagrodzenia. Zamrożenie pensji w sektorze publicznym zapowiedzieli z kolei Francuzi, a drastyczne cięcia rząd irlandzki i grecki, który dodatkowo obcina też emerytury. Włoski pakiet oszczędnościowy zakłada zamrożenie na cztery lata, począwszy od roku obecnego, pensji, redukcję o 10 proc. uposażeń ministrów, ograniczenie liczby samochodów służbowych, a także kosztów utrzymania obu izb parlamentu, Pałacu Prezydenckiego, rządu oraz nakładów na partie polityczne.
Grupowe zwolnienia urzędników dotkną Niemców (15 tys. osób straci pracę) i Brytyjczyków, gdzie cięcia mogą spowodować zwiększenie rzeszy bezrobotnych nawet o 700 tys. osób. W Rumunii płace w sektorze publicznym mają zostać obniżone o jedną czwartą, a emerytury i świadczenia dla bezrobotnych o 15 proc. Drastyczną zmianę odczują zwłaszcza Hiszpanie, których socjalistyczny premier José Luis Zapatero w ciągu ostatnich dwóch lat bardzo rozpieścił, hojnie zwiększając zasiłki dla bezrobotnych i rozdając w postaci zwrotu podatków każdemu podatnikowi kilkaset euro. Teraz muszą się przygotować na likwidację zapomogi na dziecko (2500 euro), zamrożenie rent i emerytur, cofnięcie pomocy na rozwój przedsiębiorstw o 600 mln euro i obcięcie inwestycji w sektorze publicznym o 6 mld euro. Dodatkowo rząd poprosi regiony autonomiczne Hiszpanii, by same także zaoszczędziły 1,2 mld euro. W sumie rząd zamierza zaoszczędzić w ciągu dwóch lat 15 mld euro.