Emisje z prawem poboru rządzą się swoimi prawami. Kto nie pilnuje terminów lub zwyczajnie zapomni, że spółka przeprowadza taką operację, traci.
[b][link=http://rzeczpospolita.pl/pieniadze/dd2.pdf]Zobacz ile można zarobić na emisjach z prawem poboru[/link][/b]
Zyskują – czasami niemało – ci, którzy polują na nieobjęte akcje. Dlatego redukcje zapisów na papiery nowych emisji z prawem poboru nieobjęte w pierwszym terminie często przekraczają 99 proc. Z naszych danych wynika, że na takich operacjach można zarobić średnio kilkadziesiąt procent. W przypadku akcji Boryszewa zysk sięgnął aż 1800 proc.
Jak zwykle jednak diabeł tkwi w szczegółach. Przy tak dużych redukcjach, by zyski dało się odczuć, potrzebne jest zaangażowanie sporych pieniędzy. Jeśli inwestujemy swoje oszczędności, niebezpieczeństwo straty jest niewielkie. Ale gdy na ten cel pożyczamy pieniądze, możemy się rozczarować.
Załóżmy, że mieliśmy 10 tys. zł własnych środków i przeznaczaliśmy je na zakup akcji spółek, które w ostatnim czasie przeprowadzały emisje z prawem poboru.