Największa w Europie firma turystyki organizowanej ogłosiła, że po bankructwie kilku mniejszych biur notuje wzrost rezerwacji na zimę 2010 i na lato 2011 r. Firma kontrolowana przez niemiecką TUI spodziewa się też większej redukcji długu. Po tych informacjach jej akcje w Londynie zyskały wczoraj ponad 4 proc.
Prezes TUI Travel Peter Long ocenił, że urlopowicze szukają teraz – po kilku bankructwach firm turystycznych i linii lotniczych – bezpieczeństwa, które zapewni im duża firma.
– Skorzystaliśmy na tym szukaniu jakości – dodał Long.
Po wypadnięciu z rynku Kiss Flights, Goldtrail oraz Sun4U i porzuceniu kilku tysięcy podróżnych sprzedaż przez TUI pakietów na zimę wzrosła w Wielkiej Brytanii o 17 proc., a na lato o 5 proc. oraz o 18 proc. w Skandynawii.
TUI sprzedało też wszystko na lato 2010 (do 31 października) dzięki popularności ofert last minute. Roczny dług netto spółki zmaleje z 550 mln funtów do 400 mln, co też ucieszyło rynki.