Chwyty marketingowe stosowane przez banki w reklamach

Niskie oprocentowanie dostępne dla nielicznych klientów. Zniżki w prowizjach uwarunkowane założeniem konta. Informacje o miesięcznym koszcie utrudniające porównywanie ofert. To najczęściej spotykane obecnie chwyty marketingowe banków

Aktualizacja: 28.04.2011 10:11 Publikacja: 28.04.2011 01:30

Chwyty marketingowe stosowane przez banki w reklamach

Foto: Fotorzepa, Szymon Łaszewski

Bank Zachodni WBK do swojej kampanii reklamowej po raz kolejny ściągnął zagraniczną gwiazdę. Tym razem hiszpański aktor Antonio Banderas reklamuje kredyt gotówkowy.

Głównym hasłem tej promocji jest oprocentowanie w wysokości 5,99 proc. Kusząca stawka, ale trudna do uzyskania. Banki bardzo często stosują tę metodę. Podają w reklamach minimalną stawkę. W praktyce stosują widełki uzależnione np. od zdolności kredytowej.

Tak jest też w BZ WBK. Oprocentowanie waha się od 5,99 do 20,99 proc. Na najniższą stawkę może liczyć jedynie garstka najlepszych klientów.

6,99 proc.

to nominalna stawka w PKO BP, rzeczywista to już 27,77 proc.

Odsetki to jednak tylko jeden z elementów kosztów. Trzeba też pamiętać o prowizji. BZ WBK może ją obniżyć, ale po spełnieniu określonych warunków. Klienci, którzy założą konto Wydajesz & Zarabiasz Plus, zapłacą prowizję o 40 proc. niższą. Taka sama zniżka przysługuje tym, którzy zdecydują się na kartę kredytową. Promocje można łączyć. Trzeba tylko pamiętać, że jeśli nie będziemy przelewać na konto co najmniej 1 tys. zł miesięcznie, będzie ono kosztowało 20 zł. Skorzystanie z promocji oznacza więc w praktyce przeniesienie do BZ WBK całości swoich finansów.

Bank Polskiej Spółdzielczości ma w ofercie kredyt Bardzo Wiosenny reklamowany jako kredyt bez celebryty. To prawda, ale w ofercie tej również nie zabrakło marketingowych sztuczek.

Pierwsza z nich to podawanie klientom wysokości miesięcznej raty. W materiałach BPS znajdziemy informację: rata tylko 20,77 zł. Jest prawdziwa, ale wyłącznie dla kredytu w wysokości 1 tys. zł zaciągniętego na pięć lat. Większość klientów zapewne weźmie większą pożyczkę, więc rata będzie wyższa. Znów jest możliwość obniżenia prowizji do 1 proc., jeśli założy się konto. Zatem kredyt to sposób na pozyskanie klienta.

Ten sam mechanizm zastosował wcześniej Alior Bank promujący pożyczkę z ratą 22 zł. Wystarczy skorzystać z kalkulatora na stronach WWW banku, by dowiedzieć się, że na takie miesięczne obciążenie mogą liczyć ci, którzy pożyczą 1 tys. zł na osiem lat. W praktyce jest mało prawdopodobne, bo ktoś wziął tak małą kwotę na tak długi okres. Tym bardziej że suma 96 rat po 22 zł to 2112 zł. A więc klient będzie musiał oddać ponad dwa razy tyle, ile pożyczył.

Lukas Bank zaproponował Kredyt Prostoliczony. Klient dowiaduje się, że za każde pożyczone w banku 1 tys. zł będzie musiał zapłacić 10 zł miesięcznie. Opłata ta uwzględnia odsetki, prowizję i ubezpieczenie.

Komunikat rzeczywiście jest prosty pod warunkiem, że klient nie będzie chciał porównywać oferty Lukasa z innymi bankami. W przeciwnym razie będzie się musiał nagimnastykować, żeby sprawdzić, czy płaci więcej, jeśli miesięczny koszt kredytu wynosi 10 zł, czy też wtedy, kiedy rzeczywista roczna stopa oprocentowania wynosi np. 20 proc.

Nie każdy zorientuje się też od razu, że taka stała kwota miesięcznych kosztów oznacza, że im dłuższy jest okres kredytowania, tym pożyczka jest droższa; jej oprocentowanie rośnie.

Eurobank zapowiada w materiałach promocyjnych, że klienci, którzy będą terminowo spłacać zadłużenie, mogą liczyć na premię roczną w wysokości 800 zł. Warunkiem jest terminowa spłata 12 kolejnych rat. I jak to w reklamach bywa, by wywrzeć wrażenie, bank podaje skrajną wartość. Owe 800 zł, maksymalnie, można uzyskać, pożyczając aż 120 tys. zł. Przy kredycie 10 tys. zł premia wyniesie zaledwie 150 zł.

Kampanie reklamowe to nie tylko marketingowe sztuczki. To również przekaz naładowany emocjami. Aż się roi od spełniania najskrytszych marzeń, obietnic szczęścia, radości. Coś ci się podoba w sklepie, ale nie masz pieniędzy? Nic prostszego. Dzwonisz do banku, a za kwadrans masz pieniądze na swoim koncie (o długach nikt nie wspomina). W tym kierunku poszedł mBank. Promuje właśnie szybki kredyt udzielany przez Internet i telefon.

Porady i przestrogi

- Sprawdź oprocentowanie pożyczki, która cię interesuje. Obecnie oprocentowanie nominalne może wynosić nawet 22 proc.; to górna stawka zgodnie z ustawą o kredycie konsumenckim (czterokrotność stopy lombardowej NBP).

- Zobacz też, jaka będzie prowizja; zgodnie z ustawą nie może ona przekroczyć 5 proc.

- Musisz się również liczyć z kosztem ubezpieczenia. Jeśli jest obowiązkowe, nie masz wyjścia, ale jeśli to dodatkowa opcja, lepiej z niej zrezygnować, bo znacznie podniesie koszty.

- Kredyty najlepiej porównywać na podstawie rzeczywistej rocznej stopy oprocentowania (RRSO) uwzględniającej wszystkie koszty albo całkowitego kosztu kredytu (o ile więcej musisz oddać w porównaniu z pożyczoną sumą).

 

Jarosław Sadowski, analityk Expandera

Zdarza się, że banki w materiałach reklamowych chwalą się niskim oprocentowaniem. W przypadku takich ofert trzeba być bardzo ostrożnym. Znaczną część całkowitego kosztu kredytu gotówkowego stanowią bowiem prowizje i opłaty. Do tego mogą jeszcze dojść koszty wymaganego przez bank ubezpieczenia. W rezultacie kredyt ze stawką 7 czy 8 proc. może okazać się droższy od oferty ze stawką np. 16 proc. Najlepiej brać pod uwagę nie oprocentowanie, lecz całkowity koszt kredytu lub RRSO, czyli oprocentowanie rzeczywiste. Przed podpisaniem umowy warto zapytać o te wartości w kilku bankach i porównać je.

Bank Zachodni WBK do swojej kampanii reklamowej po raz kolejny ściągnął zagraniczną gwiazdę. Tym razem hiszpański aktor Antonio Banderas reklamuje kredyt gotówkowy.

Głównym hasłem tej promocji jest oprocentowanie w wysokości 5,99 proc. Kusząca stawka, ale trudna do uzyskania. Banki bardzo często stosują tę metodę. Podają w reklamach minimalną stawkę. W praktyce stosują widełki uzależnione np. od zdolności kredytowej.

Pozostało 92% artykułu
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił