Czy MFW uratuje Europę?

Szczyt G20. MFW otrzyma prawo do monitorowania krajowych gospodarek. I dostanie na to duże pieniądze

Aktualizacja: 05.11.2011 12:11 Publikacja: 05.11.2011 02:06

Czy MFW uratuje Europę?

Foto: ROL

Międzynarodowy Fundusz Walutowy przejmie na siebie rolę globalnego policjanta monitorującego politykę gospodarczą na świecie. Dotychczas rola funduszu polegała głównie na prewencji. Teraz został jeszcze wyposażony w dodatkową broń – setki miliardów euro.

To główny pomysł zakończonego w piątek w Cannes szczytu G20, krajów kluczowych dla gospodarki światowej. – Nie możemy czekać, aż strefa euro sama upora się z kryzysem – mówił w Cannes premier Wielkiej Brytanii David Cameron. To dlatego MFW stanie się „dzielnicowym" poszukującym zagrożeń dla światowej gospodarki.

Musi jednak do tej roli otrzymać odpowiednią amunicję. MFW ma na ten cel wykorzystać dobrowolne, dodatkowe wpłaty krajów członkowskich, o których była mowa na szczycie, bądź emisję obligacji, które posiadają najwyższy rating – AAA. Może też sięgnąć po 280 mld euro, jakie otrzymał w wyniku dokapitalizowania po wybuchu kryzysu 2008 roku.

Banki poszukają pieniędzy

Na drugi plan zeszły wszystkie inne problemy, które zazwyczaj są poruszane na gospodarczych szczytach. Wiadomo jednak, że teraz na poważnie władze poszczególnych krajów wezmą się za milionowe bankowe bonusy i obrót instrumentami pochodnymi. Pod lupą są również raje podatkowe, które będą zmuszone do prowadzenia przejrzystej księgowości, bo wszystkie rządy szukają pieniędzy.

29 banków najważniejszych dla światowej gospodarki musi znaleźć dokapitalizowanie, w tym obecne w Polsce UniCredit, BNP Paribas, Citigroup, Deutsche Bank, Ing Bank, Group Credit Agricole, HSBC, Santander, Commerzbank i Nordea. Wyraźnie także było widać, że świat ma już dosyć niezdecydowania Europy, która nie jest w stanie poradzić sobie z kryzysem. – Borykamy się z brakiem zaufania rynków, które nie dowierzają, że przywódcy są rzeczywiście gotowi do działania – mówiła premier Australii Julia Gillard. Dokładnie to samo powtarzali Amerykanie, Rosjanie, Brytyjczycy i Chińczycy. Wszyscy byli rozczarowani, że Europejczycy nie przygotowali dokładnego planu ratunkowego, do którego trzeba byłoby dopasować odpowiednie działania. Tylko dzięki uporowi prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego i jego determinacji, żeby szczyt G20 nie zakończył się mdłymi apelami, udało się doprowadzić do konkretnych efektów.

Włoskie reformy pod lupą

Pierwszym testem nowej roli MFW będą reformy we Włoszech. Premier Berlusconi, któremu coraz bardziej grozi rebelia we własnej partii, w Cannes próbował za wszelką cenę uniknąć monitorowania włoskiej gospodarki przez fundusz. Początkowo nie chciał do tego dopuścić, potem powiedział, że sam o to poprosił, ale nie wziął pieniędzy, jakie Włochom oferowano.

W rzeczywistości jednak MFW będzie się przyglądał, czy reformy, które rząd w Rzymie przygotował na papierze, rzeczywiście zostaną wprowadzone. – Rola MFW nie niesie ze sobą ograniczeń dla Włoch. Chodzi o wydanie gwarancji, bez których kraj mógłby mieć trudności – tłumaczył Berlusconi. Zapewnił, że sytuacja Włoch nie jest niepokojąca.

Kraj ten ma po Grecji najwyższy dług publiczny w strefie euro, który już przekracza 120 proc. PKB. Dyrektor generalna MFW Christine Lagarde otwarcie powiedziała w piątek, że włoskie plany reform są mało wiarygodne. Teraz zadaniem dla strefy euro będzie stworzenie „zapory ogniowej" wokół Włoch, aby rynki finansowe nie zwątpiły, że gospodarka tego kraju jest do naprawienia. Pierwsza misja z Brukseli i MFW ma przyjechać do Włoch już w nadchodzącym tygodniu.

Greckie niepewności

Sytuacja w Grecji zdominowała pierwszy dzień szczytu. Oczekiwano na wiadomość, czy rząd premiera Jeorjosa Papandreu uzyska wotum zaufania. Gdyby nie uzyskał, wypłata pomocy środków niezbędnych na opłacenie pracowników administracji państwowej i obsługę zadłużenia, mogłaby się odsunąć w czasie. O północy okazało się, że Papandreu wygrał głosowanie.

A jak powiedział w piątek minister finansów Grecji Ewangelos Wenizelos, do lutego Grecy dodatkowo jeszcze będą potrzebowali 80 mld euro. Jakikolwiek jednak byłby wynik głosowania, przywódcy strefy euro postawili sprawę jasno: nowy bądź stary rząd musi przeprowadzić reformy. Bez tego o pieniądzach nie ma co marzyć.

Jedno jest oczywiste. Wielkim wygranym szczytu G20 jest prezydent Francji, który razem z kanclerz Angelą Merkel zdołali wywrzeć nacisk na Greków, aby zrezygnowali z pomysłu przeprowadzenia referendum. Prezydent Francji, kraju przewodniczącego G20, był wyjątkowo aktywny i stanowczy. Ale mimo to nie udało mu się jedno: przepchnięcie podatku od transakcji finansowych, na które nie ma zgody reszty krajów G20.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy