W ubiegłym roku wydano mniej nowych tytułów, zmniejszył się średni nakład, wzrosła cena książki. Perspektywy na 2012 rok są równie złe.
Od stycznia 2011 roku obowiązuje stawka 5 proc. VAT na sprzedaż książek (podniesiona z 0 proc.). Nie tylko ona wpłynęła jednak na wzrost cen i na spadki przychodów. Książka, podobnie jak prasa, znalazła się w kryzysie, który ma wymiar ogólnocywilizacyjny i obserwowany jest także w innych krajach europejskich. Czytelnictwo spada, budżety reklamowe lokowane są w coraz większym stopniu w Internecie, a odbiorca nie chce płacić za cyfrowe treści. Brakuje modelu biznesowego dla drukowanych mediów, które są coraz mniej atrakcyjne w konfrontacji z tabletami, smartfonami, Facebookiem i serwisami udostępniającymi (nie zawsze w zgodzie z prawem) zasoby informacyjne.
Bez wsparcia
Wyższy VAT na książki (i prasę) przyszedł w najgorszym momencie. Politykom brakuje wyobraźni, ogromne środki inwestowane są w utopijne projekty, takie jak „Cyfrowa szkoła", podczas gdy cały sektor wydawniczy pilnie potrzebuje wsparcia – legislacyjnego (nowa ustawa o prawie autorskim) i fiskalnego (ulgi zamiast wyższych stawek). Nie oszukujmy się: demokracja nie jest w stanie sprawnie funkcjonować bez profesjonalnie przygotowywanych treści, a Internet i entuzjazm blogerów amatorów nie zastąpią rzetelnie działających redakcji, z profesjonalną korektą i marketingiem. Nie tylko kultura jest zagrożona, również profesjonalnie przygotowane treści, a serwisy internetowe i blogi nie produkują informacji, one je zazwyczaj komentują.
Stare konkuruje z nowym
Wyższy VAT spowodował w 2011 roku masowe wyprzedaże starszych książek po bardzo obniżonych cenach. Spora część produkcji z lat poprzednich trafiła na makulaturę. Rynek jest nasycony, w 2011 roku ukazało się o 9 proc. mniej nowych tytułów, ograniczono nakłady. Średni nakład książki spadł o 5 proc. – z 5710 do 5410 egz. Średnia cena książki wzrosła o blisko 7 proc. (więcej niż VAT) – z 34,30 do 36,60 zł, a wzrost cen nowości był znacznie większy, przekroczył 10 proc.
Kolejna bolączka polskiego rynku książki to wysokie koszty dystrybucji. Półka w Empiku kosztuje około połowy ceny każdego egzemplarza, a mimo to największy detalista i tak ogranicza ofertę, koncentrując się przede wszystkim na tytułach o najwyższym potencjale sprzedażowym. W mniejszych księgarniach jest jeszcze gorzej. W rezultacie czytelnik coraz częściej szuka książki w sieci. Rośnie też wtórny rynek dzięki aukcjom Allegro.