Brytyjska sieć luksusowej konfekcji i dodatków zaskoczyła gorszą prognozą wyników. W efekcie jej akcje straciły aż 20,8 proc. Tąpnięcie w Londynie odczuli tez rywale: Richemont, Ch. Dior, LVMH, PPR, a nawet Swatch.

Burberry już w lipcu zapowiedziało spadek sprzedaży. Tym razem spółka podała, że obroty zaczęły maleć. Jej zysk w obecnym roku obrotowym (do 31 marca 2013 r.) znajdzie się więc w dolnej granicy oczekiwań analityków, zakładających widełki 405–445 mln funtów. Prezes Angela Ahrendts dodała, że zgodnie z lipcowym komunikatem  największe wyzwania dla firmy pochodzić będą z zewnątrz. W związku z tym firma ogranicza zbędne koszty i podejmuje działania niezbędne do zachowania krótkoterminowej rentowności.

Analitycy uznali, że jest to sygnał, iż sektor luksusu przestał być odporny na spowolnienie gospodarki na świecie, głównie w Chinach, na wschodzących rynkach i w Europie, gdzie trwa kryzys długu.