– Z zainwestowanych 22 tys. zł mam teraz 8,8 tys., w tym 7 tys. zablokowane do 16 marca – napisała do nas pani Anna (zmieniliśmy imię naszej czytelniczki) o efektach swojej inwestycji. Jej przypadek powinien posłużyć jako przestroga dla innych.
Doradca może się mylić
– W 2007 r. zainwestowałam 22 tys. zł w fundusze Aegon Polska. Doradca finansowy polecił mi właśnie tę firmę. Zainwestowane pieniądze zostały ulokowane w akcje w ramach umowy Multi Program Inwestycyjny Aegon Lokata –wspomina pani Anna.
Sam początek listu i już pierwsza przestroga – nasza czytelniczka zainwestowała w fundusze akcji w 2007 r., a więc na szczycie hossy. Trudno jednak mieć do niej pretensje – jak sama pisze, taką właśnie formę oszczędzania polecił jej doradca inwestycyjny. Pani Anna nie chce zdradzać, kto to był, powiedziała nam tylko, że ma do niego zaufanie. – W trakcie tych pięciu lat mój doradca transferował środki między różnymi funduszami, aby jakoś zminimalizować straty – pisze.
Ale problemy pani Anny miały się dopiero rozpocząć.
– W maju 2012 r. doradca przeniósł środki do Idea Premium, funduszu w ofercie Aegon określonego jako obligacji rynku polskiego. Fundusz ten był rekomendowany przez Aegon w ich rankingach, jednakże po roku przyniósł stratę 22 proc., a środków tam zgromadzonych od 19 września ub.r. nie mogę nigdzie przenieść, ponieważ są zablokowane do połowy marca – żali się czytelniczka.