Już za kilkaset złotych kupimy świetną grafikę, lepszą niż marny obraz. W najbliższym czasie będzie kilka dobrych okazji. Na aukcje trafią wyjątkowo rzadkie dzieła, poszukiwane przez kolekcjonerów. Ale w zasadzie nie trzeba koniecznie czekać na aukcje. Na co dzień galerie oferują grafiki nadające się do eleganckiej dekoracji mieszkań lub służbowych gabinetów.
W handlu grafiką artystyczną specjalizuje się krakowski antykwariat Nautilus (www.artlist.pl). Od 2012 roku organizuje cztery aukcje rocznie (wcześniej po dwie), co świadczy o rosnącym zainteresowaniu ze strony klientów. A gdy rośnie popyt, zwiększają się też ceny.
Na ubiegłorocznej grudniowej aukcji rekordowo, za 4,6 tys. zł, sprzedano grafikę Edmunda Bartłomiejczyka. Już cena wywoławcza była dość wysoka, biorąc pod uwagę atmosferę kryzysu gospodarczego; wynosiła 2 tys. zł. Wcześniej prace tego artysty licytowano najwyżej do ok. 2,5 tys. zł.
18 maja, w Nautilusie odbędą się aż dwie aukcje. Na pierwszej licytowana będzie dawna zachodnia grafika, odbitki w cenach od 100 zł. Na drugiej warto zwrócić uwagę na poszukiwane grafiki Leona Wyczółkowskiego. Na przykład dekoracyjna praca „Kościół Bożego Ciała w Krakowie" z 1903 r. kosztuje 3,2 tys. zł. Są ciekawe odkrycia, np. praca współczesnego artysty Mariana Kruczka z legendarnej kolekcji dr. Jana Mitarskiego.
Stołeczny antykwariat Lamus (www.lamus.pl) na aukcji 25 maja wystawi rzadkie grafiki znane z albumów i muzealnych katalogów. To przede wszystkim cztery bardzo dekoracyjne, barwne drzeworyty z 1930 r. w stylu art déco, autorstwa Edmunda Bartłomiejczyka (cena wywoławcza 1,2 tys. zł za odbitkę). Do rzadkości należy akwatinta Stanisława Borysowskiego „Koncert III" z 1957 r. (450 zł). W sumie w ofercie jest co najmniej 10 grafik znanych z wystaw w Muzeum Narodowym w Warszawie.