W I półroczu 2013 obroty na aukcjach bibliofilskich były niższe niż w takim samym okresie 2012

30 tomów „Tygodnika Ilustrowanego" z drugiej połowy XIX wieku. W środku drzeworyty, oprawa z epoki, na grzbietach złote litery. Dobra propozycja dla właścicieli rezydencji.

Publikacja: 18.07.2013 03:59

Branża bibliofilska obroniła się przed kryzysem. Jak mówi znawca tego rynku, Paweł Podniesiński, w minionym półroczu obroty aukcyjne spadły, ale powodem jest niższa podaż najcenniejszych obiektów. Spadek zostanie najpewniej wyrównany na aukcjach przed gwiazdką, kiedy tradycyjnie rosną podaż i popyt.

Latem w antykwariatach jest mniej klientów. To okazja, żeby skuteczniej się targować. Na zakupy wybieramy się obowiązkowo z tragarzem. Dobrze też mieć gruby portfel. Około 30 tomów „Tygodnika Ilustrowanego" z lat 1864–1900 (jedna osoba tego nie uniesie) czeka w stołecznym antykwariacie książkowym Czesława Apiecionka. Cena jest wysoka (20 tys. zł), ale warto tyle wydać. Stan jest idealny, co niespotykane na naszym rynku. Nikt nie wyciął ze środka licznych drzeworytów. Oprawa z epoki, na grzbietach złote litery. Znakomicie wygląda na półkach. Ale „Tygodnik" to także bogato ilustrowana skarbnica wiedzy o ziemiach polskich w XIX stuleciu. Trudno sobie wyobrazić bez niego prywatną dworską bibliotekę.

Czesław Apiecionek zastanawia się, na ile wycenić egzemplarz „Sklepów cynamonowych", debiutu Brunona Schulza z 1934 r. w wydawnictwie Rój, należącym do sławnego reportera Melchiora Wańkowicza. Niedawno na aukcji krakowskiego antykwariatu Rara Avis obcokrajowcy kupili „Sklepy cynamonowe" za 85 tys. zł (cena wywoławcza 3 tys. zł). Jednak tamten egzemplarz był niespotykany, z obwolutą w doskonałym stanie.

Liderem naszego rynku bibliofilskiego od lat jest stołeczny antykwariat Lamus (www.lamus.pl). Oferuje pozycje o muzealnej wartości. Jesienią po raz pierwszy na stałych aukcjach internetowych zacznie sprzedawać polskie druki z XVI–XVIII wieku. Będą to poszukiwane tytuły głównie z historii Polski (np. herbarze), jakie nie są przyjmowane na aukcje katalogowe, m.in z uwagi na zbyt niską cenę.

Na aukcji stacjonarnej w listopadzie Lamus wystawi np. poszukiwany przez właścicieli majątków ziemskich podręcznik budowy dworów Piotra Świtkowskiego. Jego tytuł: „Budowanie wieyskie dziedzicom dóbr...", rok wydania 1793, cena wywoławcza 3 tys. zł. Książka jest bogato ilustrowana. Ma elegancką skórzaną oprawę z epoki. 20 tys. zł zapłacimy za księgę „Nauka o strzelbie y o rzeczach do niey należących", napisaną przez Diega Uffana, a wydaną w Lesznie w 1643 r. Sensację w Lamusie może wzbudzić pierwszy drukowany traktat o czarownicach, wydany w 1475 r. (!) w Bazylei. Jego autorem jest Alphonso de Spina. Książka przyczyniła się do narodzin słynnej hiszpańskiej inkwizycji.

Warszawski antykwariat TOM Tomasza Marszewskiego jak zwykle ma bogaty zestaw lektur dla kolekcjonerów, na przykład pojedyncze tomy (po 150 zł) „Słownika malarzy polskich", wydawanego przez PAN. Są też dwa tomy „Słownika malarzy polskich" Arkad (2001 r.). 250 zł zapłacimy za trzy tomy „Nowoczesnego malarstwa polskiego" Tadeusza Dobrowolskiego. Jest to obowiązkowa lektura kolekcjonerów obrazów.

W Bydgoskim Antykwariacie Naukowym (www.ban-dreas.pl) za 5,5 tys. zł kupimy 14 tomów bestselleru z XIX wieku, „Cuda Polski". Nie trzeba kompletować przez wiele lat. Od razu mamy całość. Książka wygląda efektownie. Jest w dobrym stanie. Grzbiety opraw są spatynowane.

W Bydgoszczy miłośnik dwudziestolecia międzywojennego znajdzie także wybitnie dekoracyjne plansze z cyklu „Tańce Polskie" Zofii Stryjeńskiej z 1929 r., jednolicie oprawione (po 300 zł). Na prezent nadaje się księga pamiątkowa „Polska na morzu" z 1935 r., pięknie zaprojektowana przez studio graficzne Girs-Barcz (250 zł). Na jesiennej aukcji bydgoski antykwariat wystawi m.in. rękopisy partytur wielkich kompozytorów polskich, np. Karola Szymanowskiego.

W antykwariacie Wójtowiczów kupimy na prezent lub do poczytania legendarną księgę „Polska, jej dzieje i kultura" z 1932 r. Stan jest przyzwoity, cena 2 tys. zł. Na prezent nadaje się też „10-lecie Polski Odrodzonej" z 1928 r. (400 zł). Obie lektury wciągają. Widać w nich wyjątkowy entuzjazm panujący w międzywojennej Polsce.

Opinia dla „Rz"

Paweł Podniesiński analityk rynku bibliofilskiego

Są już pełne wyniki. W zakończonym półroczu na krajowych aukcjach bibliofilskich obroty były o 781 tys. zł niższe niż rok wcześniej. Moim zdaniem nie ma powodu do alarmu. W ostatnim czasie do sprzedaży trafiło zdecydowanie mniej unikatów. Właściciele nie muszą się ich pozbywać. Poza tym zdają sobie sprawę, że białe kruki to znacznie lepsza lokata niż depozyty bankowe. Dodatkowo antykwariat Rara Avis w pierwszym półroczu ubiegłego roku miał o jedną aukcję więcej niż teraz. Przyniosła ona wtedy obroty w wysokości 516 tys. zł. W tym półroczu sprzedano więcej pozycji niż rok temu. Widać, że obiekty bibliofilskie nadal są chętnie kupowane. Jaki będzie nowy sezon? Czy jakość podaży będzie lepsza? W Polsce antykwariaty bardzo rzadko chwalą się ofertą z wielomiesięcznym wyprzedzeniem. To błąd. Im więcej klient ma czasu, tym więcej może zgromadzić informacji o rzadkim przedmiocie i rozbudzić w sobie chęć posiadania. Poza tym może spokojnie przygotować finansowanie transakcji, co szczególnie dziś jest ważne.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy