Ruszają prekonsultacje nowej, odchudzonej podstawy programowej. Ministerstwo Edukacji Narodowej upubliczniło właśnie swoje pomysły zmian w poszczególnych typach szkół. Zmiany miałyby obowiązywać od września 2024 r. i obejmą wszystkich uczniów od IV klasy szkoły podstawowej.
Najwięcej emocji wzbudza zwykle lista lektur. W poniedziałek w wywiadzie udzielonym „Super Expressowi” ministra edukacji Barbara Nowacka mówiła o nich tak: „Na liście lektur nie ma żadnej książki, która powstała w XXI wieku. Warto się zastanowić nad tym, że jak chcemy mieć młodzież z wiedzą, otwartą na świat, to muszą też czytać literaturę współczesną”.
„Zmiany proponowane w podstawach programowych w liceum i technikum od 1 września 2024 roku przez Ministerstwo Edukacji Narodowej idą z języka polskiego w dobrą stronę, choć dalej nadreprezentowane są teksty staropolskie i literatura romantyczna. Dalej tekstów jest za dużo” – skomentował zmiany Dariusz Martynowicz, polonista i Nauczyciel Roku 2021. Jego zdaniem powinno się od razu usunąć „Kazania sejmowe” Piotra Skargi oraz „Potop” Henryka Sienkiewicza.
Co wypadnie z programu w szkołach podstawowych?
MEN wskazało też, co według ekspertów przygotowujących zmiany nie musi znaleźć się w programie nauczania języka polskiego w szkole podstawowej. To m.in. „Powrót taty” Adama Mickiewicza a także opisy i zwyczaje oraz polowanie z „Pana Tadeusza”. „W pustyni i w puszczy” Henryka Sienkiewicza dzieci będą czytać tylko we fragmentach, a „Katarynki” Bolesława Prusa w ogóle. W spisie lektur nie będzie też „W pamiętniku Zofii Bobrówny” Juliusza Słowackiego. Omawiając Biblię prawdopodobnie nie będzie się mówić o przypowieści o siewcy a także o pannach roztropnych.
Czytaj więcej
Jeśli ministrze Barbarze Nowackiej nie uda się zmienić systemu szkolnego na bardziej otwarty i ludzki, to polska oświata będzie skansenem XIX-wiecznej edukacji z czasów Nowosilcowa.