Rok 2015 Ministerstwo Edukacji ogłosiło Rokiem Szkoły zawodowców. Szefowa MEN Joanna Kluzik-Rostkowska na szeregu konferencji mówiła, że szkolnictwo zawodowe ma sens tylko wtedy gdy odpowiada na potrzeby rynku pracy. Na dostosowanie oferty edukacyjnej do potrzeb przedsiębiorców zapowiedziała 900 mln euro pochodzących z unijnych funduszy na lata 2014-2020.

Obecna sytuacja daleka jest od ideału. Co drugi absolwent szkoły zawodowej zasila grono młodych bezrobotnych, najczęściej dlatego że jest absolwentem kierunku, którego rynek pracy nie potrzebuje lub jego umiejętności są dalekie od tego czego wymaga pracodawca.

Dwaj posłowie Prawa i Sprawiedliwości Bogdan Rzońca i Jan Warzecha zapytali MEN o to jakie będą potrzeby kształcenia w poszczególnych zawodach w najbliższym czasie, a także o to jakich profesji będzie potrzebowała nasza gospodarka w perspektywie 10 i 20 lat. Wskazali, że tego typu symulacje w obszarze potrzeb zatrudnieniowych prowadzi wiele państw. Wiceminister edukacji Tadeusz Sławecki odpowiedział, że MEN nie prowadzi i zamierza prowadzić tego prognoz, gdyż jest to domena ministrów odpowiedzialnych za te dziedziny gospodarki, którym konkretne zawody podlegają. Dodał także, że resort edukacji nie ma wpływu na decyzje dotyczące tego jakich zawodów będą uczyły poszczególne szkoły.

Więcej w tabletowym wydaniu "Rzeczpospolitej" o 21 oraz w jutrzejszej gazecie.