Koniec z „wysiadywaniem” tzw. godzin czarnkowych, ale zostają inne troski nauczycieli

Nauczyciele doczekali się konkretów w sprawie likwidacji „godzin czarnkowych”, które – zdaniem części z nich – sprowadzały się do bezcelowego „odbębniania” narzuconego reformą byłego ministra obowiązku. Na realizację swoich głównych postulatów jednak będą musieli poczekać.

Publikacja: 12.06.2025 05:08

Koniec z „wysiadywaniem” tzw. godzin czarnkowych, ale zostają inne troski nauczycieli

Foto: Adobe Stock

Likwidacja „godzin dostępności” odbędzie się na fali przetaczającej się przez kolejne obszary działalności państwa deregulacji. Ministerstwo Edukacji chce zniesienia konieczności „wysiadywania” ich (a konkretnie – jednej tygodniowo) przez nauczycieli w szkole, w konkretnie określonym dniu i czasie. Taki obowiązek nałożony został na nich na mocy reformy forsowanej przez byłego ministra, od którego nazwiska „przydomek” wzięły tzw. godziny czarnkowe.

Czytaj więcej

Godziny „czarnkowe” do likwidacji. Jest projekt zmian

Dyrektorka szkoły: „godziny czarnkowe” to twór sztuczny, nie potrzebujemy takich ram 

– Od początku nie rozumieliśmy, po co w ogóle wprowadzone zostały one wprowadzone. Niezbędnym warunkiem dobrego kontaktu nauczycieli z rodzicami była zawsze duża elastyczność obu stron, więc odgórne narzucanie jego formy mijało się z celem – komentuje Danuta Kozakiewicz, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.

Jak przypomina, swobodny kontakt możliwy jest nie tylko podczas wywiadówek, ale też indywidualnie, telefonicznie, za pomocą e-dziennika. – Za czasów ministra Czarnka nakazano nam natomiast wybranie sobie godziny, w której będziemy siedzieć w szkole i czekać, czy rodzice lub dzieci akurat wtedy zechcą porozmawiać. W praktyce takie rozwiązanie nie odpowiadało ich potrzebom i okazało się sztucznym tworem – mówi ekspertka.

I przyznaje, że w efekcie dyrektorzy przyglądali się nauczycielom „odsiadującym” swoje godziny, podczas których nie mogli nawet organizować kół zainteresowań czy zajęć dodatkowych. – Szkoła nie potrzebuje takich ram, bo to marnowanie siły i zasobów jej personelu – ocenia. – W jej życiu zdarzają się okresy, kiedy np. rodzice nie odczuwają potrzeby częstego kontaktu z pedagogami. Ale są też takie, kiedy pojawia się choćby problem cyberprzemocy, co wymaga bardzo dużo pracy – i wykracza ona poza tę, którą wykonać można podczas „godziny czarnkowej” – argumentuje dyrektorka.

Czytaj więcej

Zmiany w Karcie Nauczyciela. Nadgodziny i zastępstwa do kontroli

Likwidacja „godzin czarnkowych” na otarcie łez? Co z innymi postulatami, m.in. wynagrodzeniami za nadgodziny?

Środowisko zauważa jednak, że jej likwidacja nie rozwiąże innych, poważnych problemów, które trawią system szkolnictwa w Polsce. Odpowiedzią na nie miały być kolejne zmiany w Karcie nauczyciela. Nadzieja pojawiła się, kiedy założenia do projektu jej noweli w lutym bieżącego roku trafiły do wykazu prac rządu. Dziś już jednak wiadomo, że szanse na ich wprowadzenie od najbliższego roku szkolnego są marne.

A miałyby one przede wszystkim uregulować w końcu kwestie przydzielonych, ale niezrealizowanych godzin ponadwymiarowych. Zwłaszcza że w tamtym czasie Sąd Najwyższy – na kanwie historii anglistki, koordynującej projekt zagranicznej wymiany uczniów – podjął uchwałę, w której uznał, że za pracę poza „przydziałem” należy się wynagrodzenie.

– Pensje ponownie niebezpiecznie zbliżają się do minimalnej, a za godziny nadliczbowe nie możemy doprosić się zapłaty. W każdym innym zawodzie, jeśli pracujesz powyżej 40 tygodniowo, masz do tego prawo. A my jeździmy na kilkudniowe wycieczki z uczniami, gdzie przez 24 godziny na dobę jesteśmy za nich odpowiedzialni, i nikt nam za to nie płaci – komentuje dyrektor Kozakiewicz.

Mec. Michał Świąder zauważa z kolei, że nauczyciel ma dziś obowiązek m.in. realizować inne zajęcia i czynności wynikające z zadań statutowych szkoły. Jego zdaniem „godzina czarnkowa”, czyli de facto konsultacje, powinna być traktowana jako element tych drugich. – Jeśli zostaną uchylone zapisy Karty nauczyciela o obowiązku zapewnienia możliwości konsultacji, to do ich zorganizowania nauczyciela będzie mógł obligować statut szkoły. Jeśli nie ma w nim konkretnych zapisów, to nie będzie można mu nakazać, aby możliwość konsultacji rodzicom czy uczniom zapewnił – podkreśla adwokat.

Czytaj więcej

Nauczyciel jak każdy, powinien mieć płacone za nadgodziny. Przełomowa uchwała SN

Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wyklucza strajku. Wkrótce decyzja o formie protestu ws. nierealizowanych postulatów 

Zapowiedziane w lutym zmiany miałyby też m.in. skrócić (do roku) okres, kiedy początkujący nauczyciel będzie mógł pracować na umowie o pracę na czas określony, a także ukrócić zjawisko „wykorzystywania” pedagogów czy psychologów do bezpłatnego łataniu dziur w grafikach „przedmiotowców”. Nauczyciele niedługo przed emeryturą zyskaliby możliwość wzięcia urlopu dla poratowania zdrowia. Przedłużony mógłby zostać też okres, w którym swoją funkcję pełniłby dyrektor szkoły lub placówki.

Ponieważ do realizacji zgłaszanych postulatów nie doszło, Związek Nauczycielstwa Polskiego nie wyklucza strajku i zapowiada, że 24 czerwca poinformuje o swojej decyzji dotyczącej formy akcji protestacyjnej. W tle narastającego konfliktu pojawił się jeszcze pomysł – przekuty w obywatelski projekt ustawy – aby pensje nauczycieli powiązać ze średnią pensją krajową.

Czytaj więcej

ZNP nie wyklucza strajku nauczycieli. Decyzja zapadnie wkrótce

Średnia wieku nauczyciela to ok. 50 lat. Młodszych – bez pieniędzy i godnych warunków – raczej nie będzie 

– Jeśli zapowiedziane zmiany nie zostaną szybko wprowadzone w życie, stracą na tym przede wszystkim uczniowie – przewiduje dyrektor Kozakiewicz. I konkluduje: – Zawód nauczyciela nie odzyska swojego prestiżu, jeśli nie włożymy w to społecznego i finansowego wysiłku. Jestem w kontakcie z dyrektorami zarówno z małych, jak i większych miejscowości oraz dużych miast. Wszyscy widzimy, jak wiele spada na nas hejtu i jak podnosi się średnia wieku nauczycieli – dziś to ok. 50 lat. 

Projekt noweli ws. „godzin czarnkowych” ma zostać przyjęty w lipcu bieżącego roku.

Czytaj więcej

Iga Kazimierczyk: Szkoła za PiS stała się nieznośna. Teraz nie jest lepiej

Likwidacja „godzin dostępności” odbędzie się na fali przetaczającej się przez kolejne obszary działalności państwa deregulacji. Ministerstwo Edukacji chce zniesienia konieczności „wysiadywania” ich (a konkretnie – jednej tygodniowo) przez nauczycieli w szkole, w konkretnie określonym dniu i czasie. Taki obowiązek nałożony został na nich na mocy reformy forsowanej przez byłego ministra, od którego nazwiska „przydomek” wzięły tzw. godziny czarnkowe.

Dyrektorka szkoły: „godziny czarnkowe” to twór sztuczny, nie potrzebujemy takich ram 

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oświata
Iga Kazimierczyk: Szkoła za PiS stała się nieznośna. Teraz nie jest lepiej
Sądy i trybunały
Już ponad 1000 wakatów w sądach. KRS wzywa Bodnara
Prawo w Polsce
Co z umową dożywocia, gdy dożywotnik wybierze innego opiekuna? Ważny wyrok SN
Praca, Emerytury i renty
Duże zmiany w wypłatach 800 plus w czerwcu. Od lipca nowy termin
W sądzie i w urzędzie
Sąd Najwyższy zajął stanowisko ws. przeliczenia głosów z II tury