„Rzeczpospolita”: Jak ważne było to, co widzieliśmy 3 września w Pekinie. Czy na naszych oczach powstaje nowa antyzachodnia oś?
Dr. hab. Michał Lubina: Duże zainteresowanie paradą wojskową w Pekinie na Zachodzie wpisuje się w pewien podskórny niepokój, że oto rodzi się porządek postzachodni. Bo chyba rzeczywiście się rodzi. Natomiast nie urodzi się on po jednym szczycie, to jest dłuższy proces, dopiero po czasie będziemy mogli określić, kiedy to nastąpiło. Na pewno Chiny umieją zorganizować szczyt, o którym wszyscy mówią, także pod tym względem osiągnęły sukces. Bierze się to też z faktu, że dwóch głównych wasali przybyło do Pekinu...
Czytaj więcej
Chiński przywódca rzucił w środę wyzwanie USA. Wydaje się, że Donald Trump zrozumiał
No właśnie. Świat obiega zdjęcie, na którym Xi Jinping zmierza na trybunę, mając po bokach Władimira Putina i Kim Dzong Una. Czy to oddaje układ sił między Chinami a Rosją? Czy Rosja jest dzisiaj takim mniejszym partnerem Chin jak, przy zachowaniu wszelkich proporcji, Korea Północna?
Nie. Korea Północna jest słabsza. Rosja ma obecnie, w rodzącym się sinocentrycznym porządku międzynarodowym, jeśli taki się w ogóle rodzi, bo na pewno w chińskich marzeniach, wyraźnie rolę drugiego po Bogu. Oczywiście nic nie może się równać Chinom i Xi Jinpingowi, to jest oczywiste, no ale druga jest Rosja. I to jest zmiana, która nastąpiła w ostatniej dekadzie. Jeszcze 10-15 lat temu to Chińczycy potrafili powiedzieć Rosjanom: jesteście naszymi najbliższymi partnerami po Pakistanie. Dzisiaj już tak nie mówią. Widać to, gdy spojrzy się na retorykę chińską, na liczbę przymiotników dodawanych do oficjalnej narracji o strategicznym partnerstwie. Rosja pełni funkcję głównego wasala, czy raczej – odwołując się do azjatyckich określeń – klienta, którego Chiny są patronem. To jest układ patronacki w tym sensie, że mamy patrona i klientów i obie strony mają swoje zobowiązania. Klient musi być posłuszny patronowi, ale patron ma dbać o klienta.
Rosja jest więc tym drugim. Co do Korei Północnej, to ona bynajmniej nie jest trzecia, ale jest szczególna. Korea Północna jest takim bardzo specyficznym tworem, bo jest bardzo słaba gospodarczo, ale jednocześnie ma broń atomową i jest bardzo tutaj krnąbrnym wasalem, ponieważ nie słucha do końca Chin. Aczkolwiek to, że Kim Dzong Un przyjechał na tę paradę jest jednak ustępstwem ze strony Pjongjangu. Poprzednim razem przywódca Korei Północnej przyjechał na chińską paradę w 1959 roku i był to Kim Ir Sen. W ostatnich kilkunastu miesiącach Rosja zacieśniła współpracę z Koreą Północną, a to się ewidentnie Chinom nie podoba. Więc Pekin wezwał obu przywódców, żeby przypomnieć, kto tutaj jest patronem.