– Stany Zjednoczone powinny uważać na słowa i działania wobec Tajwanu i nie przesyłać niewłaściwych sygnałów do separatystycznych sił tajwańskich, aby nie niszczyć relacji amerykańsko-chińskich, pokoju i stabilności w Cieśninie Tajwańskiej – powiedział przedstawiciel chińskiego MSZ Wang Wenbin.
Natomiast rzecznik tajwańskiej prezydent Tsai Ing-wen zapewniał, że „Tajwan nadal będzie bronił się sam i kontynuować będzie współpracę z krajami wyznającymi te same wartości, aby pozytywnie przyczynić się do pokoju i stabilności w rejonie Cieśniny Tajwańskiej oraz indo-pacyficznym".
Biały Dom szybko zaprzeczył interpretacjom wskazującym na odejście do obowiązującej od dekad polityki. – Nie ma żadnej zmiany. Prezydent nie zapowiadał, ani nie podjął decyzji na temat zmiany polityki – powiedziała rzeczniczka prasowa Białego Domu Jen Psaki. Potwierdził to też przebywający w Brukseli sekretarz obrony Lloyd Austin.
Czytaj więcej
Prezydent Joe Biden oświadczył, że USA będą bronić z Tajwanu i potwierdził, że jego kraj ma zobowiązania do obrony wyspy, którą Chiny uważają za zbuntowaną prowincję i część swojego terytorium.
Relacje Ameryki z Tajwanem należą do nietypowych. Gdy USA rozpoczęły stosunki dyplomatyczne z komunistycznymi Chinami w 1979 r., zgodziły się na zerwanie formalnych związków z Tajwanem, demokratyczną wyspą, wówczas rządzoną przez nacjonalistów, którzy uciekli z Chin w 1949 r. po przegranej wojnie domowej, gdy Tajwan odłączył się od Chin.