Nawet jeśli nie wyczerpie w pełni drogi samorządowej. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego (sygnatura akt: akt V CSK 427/11).
Adam K., wieloletni członek i działacz Aeroklubu Śląskiego, doniósł do prokuratury i do sprawującego nadzór nad stowarzyszeniem prezydenta miasta o nieprawidłowościach w tym aeroklubie.
Władze uznały to za działania na jego szkodę i wytoczyły mu sprawę dyscyplinarną, a sąd koleżeński wykluczył Adama K. z aeroklubu. Adam K. odwołał się wprawdzie do wyższej instancji – Sądu Koleżeńskiego Aeroklubu Polskiego, ale nie złożył odwołania na czas (w każdym razie był spór, w jakim terminie powinien to zrobić) i odwołanie zostało odrzucone.
W takiej sytuacji Adam K. mógł dochodzić satysfakcji tylko w procesie o ochronę dóbr osobistych. Wytoczył więc on aeroklubowi proces cywilny, wskazując, że wykluczenie go ze stowarzyszenia narusza jego dobre imię i renomę w branży, a był dość poważnym producentem sprzętu lotniczego. Po wykluczeniu przestał być na przykład zapraszany na imprezy branżowe.
Sąd okręgowy uwzględnił pozew i nakazał jego przeprosiny za bezprawne wykluczenie. Uznał, że wskazanej w uzasadnieniu przyczyny wykluczenia: działania na szkodę stowarzyszenia, nie można utrzymać, ponieważ zawiadamianie odpowiednich organów o podejrzeniach popełnienia przestępstwa jest prawem każdego obywatela.