Ich imiona i nazwiska podlegają ochronie ze względu na prywatność – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny (I OSK 2499/13).
Chodziło o dane autorów ekspertyz i opinii prawnych o zgodności z konstytucją projektu zmiany ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Zależała od tego m.in. przyszłość otwartych funduszy emerytalnych i gromadzonych tam pieniędzy.
W 2012 r. Marek D. zwrócił się do Kancelarii Prezydenta RP o udostępnienie umów na wykonanie opinii prawnych wraz z zawartymi tam danymi ich autorów (imiona i nazwiska, adresy, numery PESEL i NIP oraz numery kont bankowych). Przekazując kserokopie tych umów, Kancelaria Prezydenta RP zanonimizowała dane personalne i odmówiła ich ujawnienia ze względu na ochronę prywatności. W wyniku skargi Marka D. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził, że imiona i nazwiska ekspertów są informacją publiczną, która nie podlega ograniczeniom ze względu na prywatność. Osoby podejmujące się sporządzania opinii prawnych na potrzeby organów władzy de facto włączają się w działalność publiczną. Ich poglądy są bazą dla przyszłych decyzji, a płaci się im ze środków publicznych – stwierdził WSA. Chronione są natomiast pozostałe dane.
Kancelaria Prezydenta złożyła skargę kasacyjną do NSA. – Bezpodstawnie przyjęto, że sporządzając opinie, ich autorzy włączyli się w działalność publiczną. Tymczasem mamy do czynienia z osobami, które nie pełnią funkcji publicznych. Ich imiona i nazwiska są dobrem prywatnym podlegającym ochronie – mówiła podczas rozprawy kasacyjnej radca prawny Paulina Palka, pełnomocniczka kancelarii.
– Kancelaria zamawia opinie, powołuje się na nie, ale nie są one udostępniane. Nieznane pozostają też imiona i nazwiska osób, które za ich sporządzenie wzięły po kilkanaście tysięcy złotych z publicznych pieniędzy – argumentował Marek D. Wspierał go Szymon Ossowski, prezes Fundacji Sieć Obywatelska Watchdog Polska. – Obywatele mają prawo wiedzieć, kto sporządzał opinie mające wpływ na ich sytuację – podkreślał.