Niestety zastrzeżenia są zdaniem organizacji uzasadnione.
Aplikacja przedstawia się jako narzędzie, które ma wspierać świadomość konsumencką i gromadzić społeczność wokół budowania bazy danych produktów żywnościowych z ustalonym i jasno opisanym składem.
- Mało kto ma jednak świadomość, że za każdym razem, gdy zechcemy dodać produkt do bazy (pytanie, dlaczego dopiero wtedy?) jesteśmy proszeni o zaakceptowanie regulaminu, do którego w aplikacji nie ma żadnego bezpośredniego dostępu, a zgoda na użycie naszych danych do przesyłania nam informacji o charakterze marketingowym nie tylko od twórców aplikacji, ale także od innych firm jest już automatycznie zaznaczona - ostrzega Federacja Konsumentów.
- Każdy zaangażowany użytkownik aplikacji buduje nie tylko bazę produktów, ale także, za pomocą swoich danych tworzy bazę danych do komercyjnego wykorzystania, czyli również dalszego udostępniania firmom, które z kwestiami świadomości konsumenckiej mogą nie mieć żadnego związku. Nieświadomie. Ciężko w chwili obecnej stwierdzić co jest tu celem nadrzędnym - czytamy na stronie organizacji.
Federacja ma nadzieje, że jest to zwykłe przeoczenie twórców aplikacji, a wszelkie uchybienia zostaną wkrótce usunięte. Wystosowała pismo do twórców aplikacji.