W maju, jak obliczyła firma IHS Markit, PMI w Polsce wzrósł spadł do 48,8 pkt z 49 pkt w kwietniu. To odczyt bliski przewidywaniom ekonomistów ankietowanych przez „Rzeczpospolita”, którzy przeciętnie oczekiwali stabilizacji tego wskaźnika, bazującego na ankiecie wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt oznacza, że w odczuciu ankietowanych menedżerów przemysł przetwórczy kurczy się w ujęciu miesiąc do miesiąca, wskazania wyższe oznaczają zaś rozwój tego sektora. Dystans od tej granicy jest miarą tempa tych zmian. W lutym indeks ten wskazywał na najgłębszą zapaść w polskim przemyśle od kwietnia 2013 r. Majowy odczyt sugeruje, że aktywność w tym sektorze wciąż maleje, ale nieco wolniej niż na przełomie lat.
Czytaj także: Strefa euro wychodzi z dołka? Widać poprawę
Ankietowani przez firmę IHS Markit menedżerowie odpowiadają m.in. na pytania o to, jak zmieniły się w ich firmach w porównaniu do poprzedniego miesiąca produkcja, wartość zamówień, zatrudnienie, zaległości produkcyjne itp.
W maju polskie firmy przemysłowe zgłosiły siódmy z rzędu spadek produkcji, co było spowodowane spadkiem wartości zamówień – szczególnie zza granicy. Produkcja malała jednak najwolniej od listopada. Firmy koncentrowały się na redukcji zaległości produkcyjnych, które zmniejszyły się najbardziej od stycznia.
Przedsiębiorstwa przemysłowe raportują również, że zmniejszają zatrudnienie. W maju zrobiły to po raz siódmy w ciągu ośmiu miesięcy, choć tym razem ograniczyły liczbę pracowników w najmniejszym stopniu od lutego. Jednocześnie pierwszy raz w tym roku zmniejszyły się ich zapasy wyrobów gotowych, co może sugerować, że firmy przemysłowe przeszacowały skalę osłabienia popytu na swoje produkty.