W maju sprzedaż detaliczna wzrosła o 14,9 proc. w porównaniu z majem ubiegłego roku i była o 1,9 proc. niższa niż w kwietniu. Jest to wynik znacznie słabszy niż poprzednio. Jeszcze w kwietniu wzrost sprzedaży wyniósł 17,6 proc. rok do roku i 2,9 proc. miesiąc do miesiąca.

Ale ekonomiści spodziewali się osłabienia sprzedaży i twierdzą, że nie jest to sygnał osłabienia konsumpcji. Handlowcom życie utrudniła wyjątkowo duża liczba dni wolnych w maju.

– Najwyższy wzrost sprzedaży zanotowano w maju w kategoriach meble i sprzęt AGD oraz odzież i obuwie. Utrzymująca się wysoka sprzedaż tych towarów pokazuje, że nie ma na razie istotnego zagrożenia spowolnienia popytu krajowego – komentuje Monika Kurtek, ekonomistka BPH.

O niemal 20 proc. w porównaniu z kwietniem spadła za to sprzedaż samochodów, ponieważ zwykle klienci kupują je w weekendy. Tym razem wybrali odpoczynek.

Zdaniem Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Invest Banku, w nadchodzących miesiącach dynamika sprzedaży może powrócić w okolice 20 proc. Tym bardziej, że bezrobocie wciąż spada. W maju wyniosło 10 proc. (rejestrowane) i było o 0,5 pkt proc. niższe niż w kwietniu.