Kobiety często zarabiają na tym samym stanowisku mniej niż mężczyźni i nadal mają zbyt małą reprezentację w parlamencie oraz na stanowiskach ministerialnych.
To dlatego w tegorocznym wskaźniku Gender Gap Index, za pomocą którego Światowe Forum Ekonomiczne od ośmiu lat bada różnice w traktowaniu kobiet i mężczyzn, w obszarze polityki i aktywności gospodarczej Polska dostała najsłabsze oceny. Powyżej średniej światowej oceniono nasz kraj w edukacji i ochronie zdrowia.
W sumie wśród 130 państw Polska znalazła się na 49. miejscu. W porównaniu z 2007 r. awansowaliśmy o 11 pozycji, ale i tak lepiej od Polski wypadli nie tylko tradycyjni liderzy – Skandynawowie, ale także republiki bałtyckie, Rosja, Mołdawia czy Białoruś. Co ciekawe, słabiej niż przed rokiem oceniono m.in. rządzone przez Angelę Merkel Niemcy, w których zmalał udział kobiet na ministerialnych stanowiskach i zwiększyły się dysproporcje w zarobkach.
Niska ocena Polski w obszarze gospodarki (dopiero 73. miejsce w tzw. subrankingu) wynika głównie z nierówności w płacach kobiet i mężczyzn na tych samych stanowiskach. W opracowanym na podstawie badań opinii liderów biznesu porównaniu tych zarobków Polska znalazła się dopiero na 126. miejscu wśród 130 państw, co oznacza, że różnice w płacach są bardzo wyraźne.
Potwierdzają to inne badania. Wprawdzie według danych firmy doradczej Hay Group w dużych przedsiębiorstwach kobiety na najwyższych stanowiskach zarabiają niekiedy więcej od mężczyzn, ale biorąc pod uwagę także małe i średnie firmy, różnica na korzyść panów jest spora. Jak wynika z raportu portalu Wynagrodzenia.pl, w ubiegłym roku przeciętne wynagrodzenie menedżera mężczyzny wynosiło 8 tys. zł i było o jedną czwartą wyższe od średniej płac kobiet na tych samych stanowiskach.