Komisja Europejska opublikowała najnowsze, jesienne prognozy dla gospodarek europejskich. Wynika z nich, że PKB Polski w tym roku wzrośnie o 3,5 proc., w przyszłym – o 3,9 proc., a w 2012 r. – o 4,2 proc. To lepsze szacunki, niż jeszcze we wcześniejszym dokumencie z maja (wówczas Bruksela oczekiwała przyszłorocznego wzrostu na poziomie 3,3 proc.).

Lepsze też, niż zakładał rząd w projekcie budżetu na 2011 r. (wskaźnik 3,5 proc. na przyszły rok) Na tle innych członków Unii Europejskiej nasz kraj wykazywać będzie wysoką dynamikę – gorszą tylko od wyniku Estonii. Oczekiwania dla całej strefy euro to 1,7-proc. wzrostu PKB w tym roku i 1,5 proc. – w przyszłym.

Z raportu Brukseli wynika jednak, że coraz mniej prawdopodobna jest szybka poprawa kondycji finansów publicznych. Prognozy KE wskazują, że w tym roku deficyt sektora wyniesie 7,9 proc., w przyszłym – 6,6 proc., a w 2012 r. – 6 proc. To tylko niewiele lepsze wskaźniki, niż w prognozie z maja. Komisja szacuje, że dług sektora general government (sektor finansów publicznych w rozumieniu uninej metodologii) sięgnie w tym roku 55,5 proc. PKB, w 2011 r. dobije do 57,2 proc., a w 2012 r. – do 59,6 proc. PKB. Rządowe statystyki, nie uwzględniające kilku elementów zakładają, że zadłużenie pozostanie poniżej 55 proc. PKB.

„Pomimo planów lepszego zarządzania płynnością finansów publicznych i wysokich wpływów prywatyzacyjnych, dług sektora będzie dalej rósł(...) Szacunki obarczone są dodatkowo dużą niepewnością wynikającą z kształtowania się kursu walut i kosztem obsługi zobowiązań. W efekcie rzeczywiste wskaźniki mogą okazać się wyższe” – czytamy w raporcie Brukseli.